6 lutego odbyła się jedna z największych gal sportów motorowych podsumowujących miniony sezon, czyli Autosport Awards. Poza rozdaniem kilku ważnych statuetek kierowcy oraz przedstawiciele zespołów byli świadkami paru aukcji charytatywnych. W jednej z nich do wygrania była wycieczka po fabryce Mercedesa. Ku zdziwieniu kibiców zwyciężył ją Christian Horner, czyli człowiek stojący na czele Red Bulla. 48-latek za całą przyjemność zapłacił 4 tysiące funtów. - Wybiorę się tam z kilkoma osobami z teamu. Ciekawie będzie zobaczyć jak przestrzegają oni limity budżetowe - zażartował sam zainteresowany w rozmowie z RacingNews365.com, po czym dodał że "najważniejsza jest pomoc potrzebującym i to było w tym wszystkim najważniejsze". To nie pierwsza taka wizyta Christiana Hornera Co ciekawe, niebawem historia zatoczy koło, bowiem szef "Czerwonych Byków" w 2008 roku miał już okazję podziwiać siedzibę innych rywali, a dokładniej McLarena. - Zaprosił nas wtedy David Coulthard. Byłem tam wraz z Adrianem Neweyem, który wiedział jak tam się poruszać, ale nie wszędzie mogliśmy wejść. Ostatecznie zobaczyliśmy chyba tylko dział elektroniki i marketingu. Zjedliśmy też dobry lunch i to było tyle - opisał swoją przygodę 48-latek. Za parę tygodni może być więc podobnie. Nie zmienia to jednak faktu, iż fani z niecierpliwością czekają na pierwszą porcję zdjęć z wizyty. Na razie między zespołami panuje przyjazna atmosfera, ale wszystko zmieni się 20 marca. To właśnie tego dnia w Bahrajnie startuje nowy sezon królowej sportów motorowych. Tytułu broni Max Verstappen z Red Bulla.