Na torze Sakhir w Bahrajnie Robert Kubica był trzeci, a jego partner z teamu, Niemiec Nick Heidfeld - czwarty. Po trzech eliminacjach MŚ BMW-Sauber prowadzi w klasyfikacji konstruktorów. "Główny rywal Ferrari nazywa się teraz BMW" - oceniła włoska "La Repubblica". W podobnym tonie komentuje ostatnie wydarzenia hiszpański dziennik "El Pais": "Czarny dzień McLarena oznacza, że BMW nie tylko go dogania, ale i wyprzedza". "W Bahrajnie osiągnęliśmy więcej niż zakładaliśmy. Do pełni szczęścia brakuje tylko zwycięstwa, ale jestem przekonany, że jeszcze w tym sezonie przyjdzie taki moment" - ocenił Theissen. W klasyfikacji generalnej MŚ po trzech wyścigach Heidfeld jest drugi, a Kubica czwarty. Dobrą postawę Polaka w dotychczasowych wyścigach docenił m.in. szef zespołu Ferrari Stefano Domenicali. Jego zdaniem, to on może okazać się najgroźniejszym rywalem jego podopiecznych w walce o mistrzostwo świata. "Moim zdaniem Kubica, choć obecnie niżej w klasyfikacji, jest groźniejszym rywalem niż Nick Heidfeld i może włączyć się do walki nawet o tytuł mistrzowski. Ma za sobą dwa bardzo dobre wyścigi i robi ciągłe postępy" - uważa Włoch. Według Theissena, prawdziwym testem będzie dla wszystkich ekip następny wyścig w Barcelonie (27 kwietnia). "Trzy dotychczasowe, w różnych i dość ekstremalnych warunkach, pokazały, że nikt nie jest perfekcyjnie przygotowany do sezonu. Przez najbliższe trzy tygodnie wszyscy skupią się na dopracowaniu detali i w Barcelonie samochody oraz kierowcy powinni być w optymalnej dyspozycji" - dodał. Wyścig w Barcelonie ma być szczególnie ważny dla jego ekipy. "Wszyscy mówią, że Barcelona to tor McLarena. Jeżeli i tam im dorównamy, to znaczy, że jesteśmy gotowi do walki o największe trofea" - podkreślił.