Sympatycy królowej sportów motorowych na długo nie zapomną niedzielnego wyścigu w Austrii. W trakcie zmagań doszło bowiem do ogromnego chaosu związanego z łamaniem limitów toru. Kary czasowe otrzymało mnóstwo kierowców, na czele z Lewisem Hamiltonem oraz Carlosem Sainzem. Niemal na każdym okrążeniu można było usłyszeć komunikaty, w których zawodnicy donosili na samych siebie, a królował w tym zwłaszcza Lewis Hamilton. Brytyjczyk wielokrotnie zgłaszał zażalenia dotyczące Sergio Pereza. W przypadku Brytyjczyka skończyło się tylko na słowach. Do czynów przeszedł natomiast Aston Martin. Po zakończeniu zmagań zespół z Silverstone postanowił oprotestować wyniki wyścigu i poprosił o wnikliwe sprawdzenie powtórek. Już wtedy media społecznościowe obiegły szokujące dane. - Odnotowano ponad 1200 wyjazdów poza tor, wszystko będzie przeanalizowane. Ponowiono rekomendację wprowadzenia żwirowego pobocza w T9/10 - napisał na Twitterze Mikołaj Sokół. Ukarano ośmiu kierowców. Najbardziej dostało się Oconowi Sędziowie zabrali się do pracy w ekspresowym tempie i jeszcze w niedzielny wieczór poinformowali o kolejnych karach. Czas do końcowego wyniku doliczono ośmiu zawodnikom, a rekordzistą bez wątpienia był Esteban Ocon. Francuzowi dorzucono pół minuty, co oznaczało dla niego spadek o dwie pozycje. - System karania: za cztery wyjazdy poza tor 5 sekund, za piąty wyjazd 10 sekund i reset licznika, po kolejnych czterech wyjazdach 5 sekund, za piąty wyjazd znów 10 sekund - dodał wspomniany wcześniej komentator Viaplay. Organizatorzy niewątpliwie muszą coś z tym fantem zrobić i od kolejnych edycji zapobiec podobnym scenom. Padają między innymi propozycje o utworzeniu pułapek żwirowych, jednak wyklucza je seria MotoGP, która także pojawia się na Red Bull Ringu. Końcowa klasyfikacja wyścigu nie uległa wielkiej zmianie. Skład podium pozostał taki sam, co oznacza, że zwycięstwo zachował Max Verstappen, a tuż za nim uplasowali się Charles Leclerc oraz Sergio Perez. Oficjalne wyniki dostępne są poniżej.