Spięcie u mistrzów świata. A potem kolejny tytuł, świętują już w Singapurze
Ciekawie zapowiada się końcówka tegorocznego sezonu Formuły 1. W grze o tytuł pozostaje aż trzech zawodników. Za to pozamiatane zrobiło się już w klasyfikacji konstruktorów. Po drugie złoto z rzędu sięgnął McLaren. Między reprezentantami angielskiego teamu zawrzało dziś na ulicach Singapuru. Poszkodowany czuł się Oscar Piastri. Ponadto przednie skrzydło uszkodził Lando Norris. Wszystkich natomiast pogodził George Russell.

W ostatnich tygodniach coraz ciekawiej zaczęło robić się w walce o mistrzostwo świata. Jeszcze do niedawna wydawało się, że kwestię tytułu rozstrzygną między sobą kierowcy McLarena - Oscar Piastri oraz Lando Norris. Poprzednie dwa wyścigi należały jednak do Maksa Verstappena, który stopniowo niweluje różnicę i zbliża się do wyżej wspomnianej dwójki. Holender miał chrapkę na hat-tricka w Singapurze. Głównych konkurentów pokonał już w sobotę podczas kwalifikacji. Lider Red Bulla wywalczył drugie pole startowe. Lepszy od niego okazał się tylko niespodziewanie George Russell.
Na głównych bohaterów czekało dziś wielkie wyzwanie. Nie dość, że Singapur jest trudnym, ulicznym obiektem, to na dodatek swoje trzy grosze wtrącił deszcz. Opady co prawda ustały przed startem, lecz nawierzchnia pozostała mokra. Zawodnicy postanowili jednak zaryzykować i zgodnie rozpoczęli rywalizację na oponach przeznaczonych na suchy tor. Taka decyzja zwiastowała potencjalny chaos po zgaśnięciu pięciu czerwonych świateł.
Ostatecznie obyło się bez większych dramatów. Choć strachu najedli się w McLarenie, bo Oscar Piastri oraz Lando Norris walczyli koło w koło. Naprawdę niewiele brakowało do tego, by ostry pojedynek zakończyłby się spotkaniem ze ścianą. Górą okazał się Brytyjczyk, ale za to lekko ucierpiało skrzydło w jego samochodzie. Australijczyk narzekał natomiast w komunikacji radiowej na brak zespołowej współpracy. Z ich sprzeczki cieszyli się George Russell oraz Max Verstappen, którzy odjechali pomarańczowym autom na bezpieczną odległość.
Zirytowany Oscar Piastri otrzymał kolejny cios tuż przed półmetkiem zawodów. Pit stop kierowcy z antypodów trwał ponad pięć sekund. Mechanicy popełniali dziś sporą liczbę błędów. Wcześniej zagapiono się w Kick Sauberze i opona prawie uderzyła w przejeżdżającego obok Yukiego Tsunodę. Długo ogumienie miał zmieniane także Fernando Alonso. Hiszpan zirytował się ponadto późniejszymi komunikatami inżyniera. "Jeżeli będziesz to dalej powtarzał, to rozłączę radio" - powiedział, gdy usłyszał, ile zostało okrążeń do mety.
Niespodziewane problemy Verstappena. A Russell swoje, pewny triumf Brytyjczyka
W drugiej połowie wyścigu na problemy zaczął narzekać Max Verstappen. Holender na jednym z kółek popełnił błąd i zblokował koło. Krew poczuł wtedy Lando Norris, który stopniowo zbliżał się do sąsiada w klasyfikacji generalnej, lecz finalnie nie znalazł na niego sposobu. Kilka sekund przed nimi jako pierwszy flagę w szachownicę zobaczył natomiast George Russell. Dla Brytyjczyka to drugie zwycięstwo w tym roku. I całkowicie zasłużone, bo ani przez chwilę nie czuł zagrożenia ze strony pozostałych rywali.
Dzisiejsze zmagania miały dwóch zwycięzców. Poza George'em Russellem radość wybuchła w garażach McLarena. Punkty zdobyte przez Lando Norrisa oraz Oscara Piastriego wystarczyły do obrony tytułu mistrzów konstruktorów już w Singapurze.
Wyniki wyścigu o Grand Prix Singapuru:










![Sensacja w polskiej grupie. Polska już pewna udziału w barażach [TABELA]](https://i.iplsc.com/000LXFFUKBWLAMAM-C401.webp)



