Nie tak wejście do światka najbardziej elitarnej serii wyścigowej na świecie wyobrażał sobie Sirotkin, za którym stoi potężny rosyjski kapitał. Urodzony w Moskwie 22-latek zderzył się z trudną rzeczywistością, o czym mówi w wywiadzie. Z jednej strony zwraca uwagę, że Formuła 1 to taka sama seria wyścigowa, co wszystkie pozostałe, ale z drugiej dodaje, że tu w krótkim czasie trzeba się wiele nauczyć, myśleć analitycznie i przetwarzać wiele informacji. Tym samym powiedział dokładnie to, co zwykł powtarzać Robert Kubica o trudności F1, mimo że na pozór to takie samo ściganie, jak każde inne. I właśnie o roli krakowianina w zespole Williamsa, który od tego sezonu wrócił do elity Formuły 1, obejmując w zespole z Grove obowiązki kierowcy rezerwowego i rozwojowego, wypowiedział się Sirotkin. - A jak mają się twoje relacje z Kubicą? W jakim stopniu jego doświadczenie pomaga zespołowi w rozwiązywaniu powstałych problemów? - zapytał dziennikarz. Odpowiedź Rosjanina wybrzmiewają dość kontrowersyjnie. - Robert jeszcze nie pilotował tego samochodu (w obecnej specyfikacji - przyp. red.), więc nie może przekazać żadnych informacji zwrotnych. Oczywiście, ze względu na doświadczenie rozumie sytuację i jest zainteresowany rozwiązywaniem problemów - odparł kierowca Williamsa, po czym dodał: - Robert dzieli się swoimi przemyśleniami, które zawsze są interesujące do słuchania i brania pod uwagę. Jednakże, podczas gdy nie pilotował samochodu, fizycznie niemożliwe jest czekać na informacje zwrotne od niego. Nie ma tu nic więcej do dodania - stwierdził. Podczas ostatniego Grand Prix Azerbejdżanu, gdzie przez cały wyścig miały miejsce nieoczekiwane zwroty akcji i wielka dramaturgia, pierwsze punkty dla Williamsa zdobył Lande Stroll. 19-letni Kanadyjczyk zyskał na pechu kilku przeciwników i zajął 8. miejsce. Dla wszystkich kibiców, którzy liczą, że w niedługim czasie zasłużony zespół wyeliminuje wszystkie mankamenty i bolid stanie się konkurencyjnym dla najlepszych w stawce, Sirotkin nie ma najlepszych wieści. Zapytany, ile jeszcze musi upłynąć czasu, zanim Williams będzie mógł regularnie walczyć o punkty, udzielił mało optymistycznej odpowiedzi. - Piętnaście tygodni... - zawyrokował. AG