Przy okazji dzisiejszych kwalifikacji miała miejsce bardzo ciekawa sytuacja, która na pewno nie powtórzy się w tym sezonie. Podczas gdy najszybsi kierowcy świata walczyli o jak najlepsze rozstawienie na starcie do niedzielnego wyścigu, zaledwie kilkanaście kilometrów dalej jeden z najważniejszych pojedynków w fazie play-off NBA rozgrywali koszykarze Miami Heat. Nie zniechęciło to jednak kibiców do wybrania się na tor, ponieważ na trybunach zasiadła pokaźna liczba obserwatorów. W końcu mieszkańcy basket mają niemal przez cały rok, a miejsce w kalendarzu Formuły 1 nie jest przyznane na wieczność. Niespodziankami sypnęło już w pierwszej fazie zmagań. W końcówce Q1 z racji zjawiska ewolucji toru zapanował przeogromny chaos, ponieważ każdy z kierowców chciał pokonać szybkie okrążenie w najlepszych możliwych warunkach. Za burtą wylądował miedzy innymi duet McLarena, który wcześniej nie zachwycał w treningach. Zdecydowanie bardziej szokująca była jednak postawa Lance’a Strolla. Kanadyjczyk reprezentujący świetnie spisującego się w obecnym sezonie Astona Martina przegrał z presją i jutro musi zadowolić się zaledwie osiemnastą pozycją. Do Q2 awansowali za to kierowcy Haasa, którzy psocili na Miami International Autodrome od pierwszych minut rywalizacji. Tył bolidu uciekł chociażby Nico Hulkenbergowi, a w spektakularny sposób Lewisa Hamiltona zatrzymał Kevin Magnussen. Siedmiokrotny mistrz świata natrafił na wolno jadącego Duńczyka i nie zdołał go ominąć, co zaowocowało kontaktem z barierą. Wówczas zawodnik Mercedesa jeszcze się zdołał się wybronić i uzyskał przepustkę do dalszej fazy kwalifikacji. Były to jednak dobre złego początki, bo w decydującej batalii o pole position Mercedesa reprezentował tylko George Russell. Sergio Perez z pole position! Wcześniej o mało się nie rozbił Młodszy z Brytyjczyków o czołowych rzędach mógł tylko pomarzyć, gdyż karty znów rozdawali przedstawiciele Red Bulla oraz Ferrari. Na torze wcześniej szalał zwłaszcza Sergio Perez, który wystraszył zespół i w Q2 "pocałował" ścianę. W ostatniej części sesji Meksykanin oszczędził swoim kibicom nerwów, wykręcając tym razem czyste i co najważniejsze najszybsze okrążenie. Kluczowe i tak miały okazać się drugie przejazdy. Ostatecznie nie doszły one do skutku, ponieważ z toru wypadł Charles Leclerc. Sędzowie widząc wychodzącego kierowcę z bolidu natychmiastowo przerwali sesję. Z racji małej ilości czasu nie została ona wznowiona. Taki stan rzeczy spowodował ogromną niespodziankę i dopiero dziewiąte pole startowe dla Maksa Verstappena. Idziemy dalej, z pierwszego rzędu w jutrzejszym wyścigu obok Pereza wyruszy Fernando Alonso. Czwarte pole zaklepał sobie z kolei Kevin Magnussen. Niedzielne Grand Prix zapowiada się wręcz wybornie! Wyniki kwalifikacji do Grand Prix Miami: