Niedawno Sebastian Vettel głośno wypowiadał się na temat ekologii. Stwierdził, że Formuła 1 powinna bardziej przejmować się problemami związanymi ze środowiskiem naturalnym. Niemiecki kierowca wcześniej pojawiał się też podczas wyścigów w tęczowej koszulce, co było jego manifestem przeciwko przepisom anty-LGBT na Węgrzech. Teraz okazuje się, że 34-latek nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w kwestiach ideologicznych. Tym razem przejął się łamaniem praw człowieka i zasad demokratycznych, mówiąc o nieczystych pieniądzach. Formuła 1 włączyła do swojego programu rywalizację na torach w Arabii Saudyjskiej oraz Katarze. Organizacje takie jak Amnesty International oskarżyły te kraje o tak zwany "sportswashing", czyli nic innego jak wykorzystywanie ważnych wydarzeń sportowych w celu poprawy swojej reputacji. Vettel przeciwny nowym wyścigom F1 "Jest wiele krajów, do których jeździmy i Formuła 1 otrzymuje od nich pieniądze, które nie są za czyste. Oczywiście to trudny temat. Niektóre państwa pod tym względem są w lepszej sytuacji niż inne. Myślę, że w pewnym sensie to źle, ze udajemy się do pewnych miejsc" - powiedział Vettel, cytowany przez Thesportsrush.com "Gdybyś miał morale, po prostu powiedziałbyś "nie". "Ale oczywiście, finansowo, widzę, że Formuła 1 jako firma ma ogromną motywację, aby tam pojechać. Niezależnie od tego, czy jest to organizacja zawodów Formuły 1, czy ktoś prowadzi firmę, czy sprzedaje produkt, myślę, że musimy zacząć stawiać czoła konsekwencjom naszych działań i brać na siebie tę odpowiedzialność" - dodał jeszcze czterokrotny mistrz świata. Zdaniem kierowcy dodanie kolejnych wyścigów do kalendarza nie jest dobrym pomysłem. Jego zdaniem "odbiera to sportowi magię". AB