Właścicielem F1 do 2016 roku jest Liberty Media. Jedną z pierwszych decyzji było wprowadzenie wyścigowej elity na giełdę. To sprawiło, że ten sport jest podatny na wahania rynku. W marcu akcje spadły, kiedy okazało się, że nowy sezon nie wystartował z powodu pandemii koronawirusa. Miesiąc później notowania jeszcze się pogorszyły ze względu na to trwającą przerwę i światowy kryzys. Nie tylko takie zdarzenia mają wpływ na cenę akcji. Istotnym czynnikiem są także roszady w zespołach. We wtorek Ferrari podało, że przygoda Vettela z włoską stajnią dobiega końca. Obie strony nie mają już chęci na dalszą współpracę. Według FormulaMoney, która specjalizuje się w finansach F1, po tej informacji cena akcji spadła o 4,5 procent.Dwa dni później ekipa z Maranello ogłosiła, że miejsce Vettela zajmie Carlos Sainz jr. Kurs akcji wzrósł o 3,1 procent. Nie udało się jednak odrobić straty, która okazała się gigantyczna. FormulaMoney informuje, że odejście Vettela z Ferrari kosztowało F1 aż 90 milionów dolarów. RK