Jak donosi włoski serwis internetowy Omnicorse.it. polski kierowca Formuły 1 wciąż walczy o powrót na tor królewskiej serii wyścigowej. Kilka tygodni temu, Kubicę spotkało szczęście w nieszczęściu. Polak, który przechodzi rehabilitacje po wypadku z lutego ubiegłego roku podczas rajdu Ronde di Andora, wychodząc z domu upadł na chodnik i uszkodził kość piszczelową prawej nogi. Po wstępnych diagnozach okazało się, że nastąpiło pęknięcie odwapnionej kości i konieczny będzie zabieg chirurgiczny. Kilka dni po tym wydarzeniu Robert trafił na stół operacyjny, gdzie lekarze dokonali niezbędnej interwencji i założyli na kontuzjowaną kończynę lekki opatrunek zewnętrzny. Jak wyznał menadżer Polaka Daniele Morelli, szczęśliwie stało się, że do pęknięcia, które i tak było nieuchronne doszło na tym etapie rehabilitacji, bowiem w późniejszym terminie byłby to duży kłopot. Tymczasem styczniowa kontuzja Kubicy nie pozostaje bez wpływu na jego walkę o powrót do bolidu Formuły 1. Jak informuje włoski serwis, przed wypadkiem Robert prowadził samochód osobowy Renault Megane z automatyczną skrzynią biegów i poruszał się w normalnym ruchu ulicznym. Teraz na nowo Polak spędza długie godziny na rehabilitacji. Włoscy dziennikarze informują, że praca daje wymierne efekty. Robert na krótkich odcinkach porusza się bez kul, a pęknięta kość piszczelowa goi się prawidłowo. Dodatkowo ćwiczenia prawej ręki, która najbardziej ucierpiała w lutym ubiegłego roku pozwalają polskiemu kierowcy na pełne zginanie i prostowanie kończyny, a jedyny problem stanowią ruchy skrętne. Morelli nakreślił z polskim kierowcą trzymiesięczny plan powrotu Roberta za kierownicę bolidu. Jak piszę Omnicorse.it, w kwietniu będzie wiadomo na pewno czy Kubica powróci do zawodniczej kariery. Zanim jednak dojdzie do ostatecznego werdyktu w tej sprawie, Kubica przejdzie testy na symulatorze, bo jak twierdzą włoscy dziennikarze, Polak chce mieć 100 procentową pewność, że jest w stanie powrócić do dyspozycji sprzed wydarzeń z lutego ubiegłego roku. Jeżeli nasz rodak powróci do zdrowia, to według informacji włoskiego serwisu, team Ferrari zaproponuje mu rolę testera jednostki napędowej V6 o pojemności 1.6 litra z turbodoładowaniem, która będzie obowiązywać w bolidach F1 od 2014 roku. Team z Maranello będzie dysponował takim motorem w czerwcu tego roku. Pierwsze próby nowego silnika odbędą się w samochodzie F10 (model z 2010 roku) i ten właśnie "wózek" miałby poprowadzić Kubica.