Kibice Formuły 1 zastanawiają się, czy Robert Kubica także w 2022 roku pojawi się na torze, tak jak miało to miejsce pod koniec zeszłego roku. Wówczas Polak znalazł się w składzie uczestników najpierw Grand Prix Holandii, a następnie Grand Prix Włoch w miejsce chorego Fina Kimiego Räikkönena. Teraz fiński kierowca zakończył karierę, odszedł też Włoch Antonio Giovinazzi. Podstawowy skład zespołu Alfa Romeo zmienił się całkowicie. Robert Kubica się w tym podstawowym składzie nie znalazł, jest rezerwowym kierowcą obok Fina Valtteriego Bottasa i pierwszego w dziejach Formuły 1 Chińczyka Guanyu Zhou. Kibice w Polsce liczą jednak na jego start, choćby podczas sesji treningowych, najlepiej podczas najbliższego Polsce Grand Prix Węgier. - Tak się powinno stać. Kibice zobaczą mnie nie tylko podczas jednego Grand Prix, ale i kilku. Taki jest plan - mówił Robert Kubica podczas poznańskiego kongresu Impact'22 na Międzynarodowych Targach Poznańskich, gdzie był gościem Strefy Orlen. Orlen jest sponsorem zespołu Alfa Romeo. Jest plan na starty Roberta Kubicy w Formule 1 Polak wyjaśniał, z czym wiąże się ten plan: - Nasz bolid w tym roku radzi sobie dużo lepiej niż w poprzednim sezonie, a kiedy bolid jest lepszy, to tym łatwiej się nim jeździ. Miałem okazję spróbować. Co prawda, testy na początku roku w Barcelonie nie były udane i tam nie pojeździłem, ale udało się kilkanaście dni temu podczas testów opon Pirelli na torze Imola. Po tych testach przyznam, że nasi inżynierowie wykonali kawał dobrej roboty. Widziałem już po jazdach Valtteri Bottasa i Guanyu Zhou, że potencjał jest duży, ale jednak poczuć to samemu w bolidzie, to zupełnie inna sprawa. Nie ukrywam, że wtedy poczułem wielki żal, że nie jest mi dane jeździć tym samochodem więcej i regularnie. CZYTAJ TAKŻE: Świetne wieści dla Roberta Kubicy! Robert Kubica miał długą przerwę w startach spowodowaną wypadkiem w 2011 roku. - Ten wypadek zmienił nie tylko mnie jako kierowcę, ale mnie jako człowieka. Podstawą było zaakceptowanie siebie i swojego ciała, z jego obecnymi ograniczeniami. Spowodował jednak także, że stałem się mniej egoistyczny w tym sportowym znaczeniu. A kierowca Formuły 1 często musi taki być. O występie podczas sesji treningowych mówił: - Piątkowe treningi nie są dla mnie łatwe, gdyż mam już swoje lata, a z wiekiem priorytety się zmieniają. Nie chce się już tak ryzykować. Formuła 1 to wyzwanie dla Roberta Kubicy Teraz walka w Formule 1 to dla Roberta Kubicy ogromne wyzwanie i spora trudność. - Wsiadam do bolidu co dwa, trzy miesiące. To mniej więcej tak, jakby tenisiście dać co dwa, trzy miesiące rakietę do ręki i kazać wygrać Wielkiego Szlema przeciwko najlepszym zawodnikom. Ja po tak rzadkim kontakcie z bolidem staję naprzeciw najlepszych kierowców, jacy są na świecie. To nie jest łatwe zadanie - komentował w rozmowie z Interia.pl. I dodał: - Formuła 1 jest sportem bardzo dynamicznym i zmieniającym się, nie tylko na torze, ale i poza nim. Walka o posadę tutaj jest ogromna, bo mamy tylko 20 miejsc. Raz na rok mamy jedynie wymianę kierowców i raz do roku kierowcy rywalizują o te miejsca. Wybór samochodu i grupy, w której się jeździ, jest bardzo ważny. Doświadczenie w Formule 1 też jest bardzo ważne, ale w dzisiejszych czasach mamy symulatory, całe akademie kierowców i to już na bardzo wczesnym etapie, na gokartach. Gdy ja dorastałem, w wieku 13 lat mogłem jedynie z trybun obserwować innych kierowców, by się podszkolić. Dzisiaj 13- czy 14-letni utalentowany kierowca ma szansę jazdy w symulatorach, szansę wykorzystywania technologii.