Podczas trwania testów w Abu Zabi część fanów utyskiwała, że Kubica za kierownicą Williamsa nie "wykręca" najlepszych czasów, ale wielu nie miało świadomości, że Polak miał do wykonania konkretne zadania przy określonej charakterystyce i ustawieniach samochodu. Zwłaszcza pierwszego dnia, gdy jeździł z pełnym bakiem paliwa, a ponadto w bojowych warunkach "zrzucał rdzę". Podczas drugiego dnia testów krakowianin spędził na torze w Zjednoczonych Emiratach Arabskich półtorej godziny. Na koniec, niejako rzutem na taśmę, uzyskał swój najlepszy czas 1.39,485, który dał mu siódme miejsce w stawce. Co jeszcze cenniejsze, 32-latek ukończył testy z najlepszym rezultatem z całej trójki kierowców testujących bolidy Williamsa. Polak w korespondencyjnym pojedynku pokonał nie tylko swojego bezpośredniego rywala do fotela w Williamsie Rosjanina Siergieja Sirotkina (1.39,947), ale także okazał się lepszy od etatowego kierowcy teamu z Groove Lance’a Strolla. 19-letni Kanadyjczyk uzyskał czas 1.39,580. Te twarde liczby bezsprzecznie przemawiają za Kubicą, ale Polak doskonale wie, że w motosporcie, a zwłaszcza w jego najbardziej reprezentacyjnej i elitarnej Formule 1, wartość pieniądza ma niebagatelne znaczenie. A od dawna wiadomo, że za Rosjaninem Sirotkinem stoi potężny kapitał, szacowany na kilkanaście milionów euro. Przypomina o tym, w swoim najnowszym wpisie na blogu, Mikołaj Sokół, ceniony ekspert od Formuły 1. Komentator z bliska obserwował testy Polaka na Bliskim Wschodzie i ma doskonałe rozeznanie w padoku F1. Dziennikarz postanowił przywołać słowa samego Kubicy, który jakiś czas temu udzielił bardzo sugestywnej wypowiedzi. Jeśli słowa Polaka w istocie znajdą odzwierciedlenie w decyzji szefostwa Williamsa, to przegra on walkę o miejsce w bolidzie na przyszły sezon. "Często powtarza się (mówił kiedyś o tym nawet sam Robert), że mając do dyspozycji jednego kierowcę z kilkumilionowym budżetem i drugiego bez wsparcia, ale szybszego o pół sekundy, to sensownie jest wybrać tego pierwszego - bo za kilka milionów można przyspieszyć samochód o sześć czy siedem dziesiątych, notując zysk netto (wartości przykładowe)" - napisał Sokół. Czy rzeczywistość może przynieść dla nas tak czarny scenariusz? AG