35-letni kierowca w przyszłym sezonie będzie pełnił rolę kierowcy w niemieckiej serii wyścigowej DTM we francuskim zespole ART Grand Prix za kierownicą BMW M4 DTM. Udział w prestiżowym cyklu sfinansuje PKN Orlen, który ma wydać na ten cel około pięciu mln euro. Oprócz tego, zgodnie z wcześniejszą umową, Kubica będzie pełnił funkcję kierowcy rezerwowego i rozwojowego w zespole Alfa Romeo Racing Orlen. O planach na nadchodzący rok pierwszy i jedyny Polak w F1 poinformował w czasie specjalnie zwołanej konferencji w siedzibie PKN Orlen w Warszawie. Kiedy zapadła decyzja o tym, że wystartuje pan w DTM. Jakich argumentów musiał użyć prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, żeby pan włączył się do tego projektu? Robert Kubica: - Prezes nie musiał mnie namawiać, ale logistycznie i nie tylko logistycznie, połączenie dwóch projektów, w dwóch najwyższych seriach motosportu Formuły 1 i DTM, to nie jest łatwe zadanie. DTM znajduje się niedaleko F1. Niewiele ustępuje poziomem, jeśli chodzi o zespoły, o kierowców. Będę pracował dla dwóch różnych zespołów, dwóch różnych marek. Jak to połączyć? Są kontrakty, umowy, zobowiązania, różne scenariusze do opanowania. Nie jest to łatwe zadanie. Pan jednak zdecydował się podjąć jego realizacji? - Zrobiłem to, ponieważ mam pasję do tego sportu. Jestem też człowiekiem, który lubi wyzwania. Im trudniejsze, tym lepiej. Ktoś kto myśli, że przyjdę do DTM i będę od razu wszystko wygrywał, myli się. Poziom jest wysoki i będę musiał poświęcić dużo czasu na przygotowania. Mam jeszcze obowiązki związane z pracą w Alfa Romeo Racing Orlen Team. W domu będę przebywał mało. Przez wiele miesięcy w ogóle nie będzie mnie w domu. Ma pan dokładnie rozpisany harmonogram pracy? - Tak. Mamy w kalendarzu 10 weekendów wyścigowych DTM plus 18 wyścigów F1. Dodatkowo są testy, dni symulatorów, dni związane z działalnością marketingową, spotkania z mediami. Dom mi będzie obcy. Ale pasja i możliwość ścigania się na najwyższym poziomie nakręca mnie. Wierzę, że trudne zadania, których się podjąłem na koniec roku, przyniosą mi wiele satysfakcji. Gdzie będzie można pana zobaczyć? - 16 marca odbędą się pierwsze testy. Zobaczycie mnie tu i tu. Jak to zrobię? Zostawię to dla siebie. W trzy weekendy pokrywają się terminy wyścigów DTM i F1. Priorytetem są moje wyścigi, ale w zależności od tego, co będzie się działo w Alfa Romeo, ten priorytet może się zmienić. Jest planowanych pięć sesji treningowych z pana udziałem w Formule 1. Wiadomo, gdzie one się odbędą? - Nie wiem czy będzie to pięć sesji. Oficjalnie nie było podane, ile. Nikt też do dziś nie podał, gdzie wystąpię. Jest szansa, że wystąpi pan w wyścigu Formuły 1? - Będę się ścigał w serii DTM. Będę się ścigał w wyścigach. Co pan sądzi o odwołaniu Grand Prix Chin z powodu epidemii koronawirusa. Czy to dobra decyzja? - Zdrowie jest najważniejsze. Nie należy lekceważyć sytuacji, która jest w Chinach. To jedyna, słuszna decyzja. Mam nadzieję, że sytuacja szybko się polepszy, a przynajmniej nie będzie się pogarszać. Wysłuchał Olgierd Kwiatkowski