Z Robertem Kubicą mogliśmy spotkać się na kongresie Impact'22 na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Polski rodzynek w Formule 1 zdradził m.in., że kibice zobaczą go jeszcze w tej najbardziej prestiżowej rywalizacji. Powiedział też, że priorytetem dla niego pozostają w tym roku wyścigi długodystansowe, w których przecież niedawno debiutował. A konkretnie - w 2021 roku. - Wszedłem do nich wygrywając serial europejski, otarliśmy się też o zwycięstwo w Le Mans w debiucie w kategorii LMP2. Zabrakło tam ostatniego okrążenia, co - nie ukrywam, trochę zabolało - mówi teraz Kubica. A chodzi o zeszłoroczną rywalizację na Circuit de la Sarthe - Team WRT z Polakiem w składzie, a także Szwajcarem Louisem Deletrazem oraz Chińczykiem Yifei Ye prowadził po blisko 24 godzinach rywalizacji w swojej klasie oraz zajmował szóstą pozycję w generalce, na którą składają się wyniki wszystkich klas. I wtedy, na ostatnim 363. okrążeniu samochód stanął, co oznaczało koniec walki i brak klasyfikacji. Powodem była awaria czujnika przepustnicy. Nic więc dziwnego, że tamte wydarzenia wciąż siedzą w polskim kierowcy. Nawet gdy w zeszłym roku wygrał całe European Le Mans Series, to podkreślał, że oddałby ten triumf za dojechanie do mety na pierwszej pozycji w 24-godzinnym Le Mans. Robert Kubica pojedzie w 24h Le Mans A kolejny legendarny wyścig we Francji już za miesiąc - 11 i 12 czerwca. - Jest blisko, ale to nie będzie łatwe zadanie. Widzimy błędy, widzimy, jak się wyścigi rozwijają. Nawet jeśli chodzi o rywalizację w Formule 1, w której ściagnie tyrwa przez godzinę i 40 minut. Zawsze w tym czasie może się noga poślizgnąć kierowcy, inżynierom, strategom. A jeśli pomnożymy to razy 12, a w przypadku Le Mans nawet razy 15, bo trwa 24 godziny? Jeździmy w nocy, więc jest to skomplikowane - mówi Robert Kubica. I dodaje, że chciałby się znaleźć w miejscu, w którym był w zeszłym roku i dopełnić dzieła. - Ale to nie będzie łatwe, choć postaram się, by tak się stało. I mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane, czy w tym roku, czy w następnych latach, jeśli będę startował. Pragnę dokończyć to, co los mi zabrał na ostatnim okrążeniu rok temu - twierdzi.