Zdaniem dziennikarza Eleven Sports niemal wszystkie elementy skomplikowanej układanki, której metą jest miejsce Polaka w drugim bolidzie Williamsa na przyszły rok, obok młodego George'a Russella, są już dopięte. Na odtrąbienie pełnego sukcesu ciągle jest jednak za wcześnie, bo wciąż brakuje najważniejszej klamry, czyli - jak nazywa to ekspert - przypieczętowania komercyjnej części umowy. "Czas najwyższy! (...) Rok temu Lotos przegrał na finiszu, mając parafowaną umowę. Wówczas Williams czekał na ciężarówkę i tak sterował wydarzeniami, by jej ładunek był jak największy. Wszystko rozgrywało się w okolicy Grand Prix Abu Zabi i tuż po testach, dlatego teraz trzeba dopiąć całość na ostatni guzik już w najbliższym tygodniu, inaczej znów skończy się porażką" - twierdzi ekspert, będący blisko Roberta Kubicy. Sam krakowianin zdradził, goszcząc na Sympozjum Lotosu w Gniewinie, że on swoją decyzję już podjął, a także Williams - jak informuje red. Sokół, zdecydował się postawić na niego. Aby sprawa na ostatniej prostej nie zakończyła się bliźniaczo do tej z ubiegłego roku, w interesie Kubicy jest, by wszystko rozstrzygnęło się przed zamykającym sezon Grand Prix Abu Zabi, które odbędzie 25 listopada na torze Yas Marina. "Sprawę trzeba domknąć przed ostatnim wyścigiem sezonu, a podchody się skończyły i czas wyłożyć karty na stół. (...) Jeśli Orlen zdecydował się współpracować i pomóc, to piłka jest teraz po ich stronie. Trzeba działać, finalizować sprawę - i to szybko, tempem na miarę Formuły 1. Można zyskać wiele albo obejść się smakiem. (...) Tutaj wszystko jest podane jak na tacy, cała robota jest już odwalona - brakuje tylko paliwa, by ruszyć z kopyta" - twierdzi autor bloga "sokolimokiem". Art