Do wyścigu przystąpiło blisko 900 osób, jednak do klasyfikacji generalnej liczyli się tylko ci, używający ZWIFT Power. Robert ogólnie zajął 45. miejsce, a w oficjalnej klasyfikacji był 36. z czasem 57 minut i 48 sekund. Kubica do zwycięzcy, którym okazał się ponownie "Stu Król WPKiW", stracił cztery minuty i 21 sekund."To była jedna z mocniejszych, jeżeli nie najmocniejsza moich godzin na rowerze. Bardzo się ciesze, myślę, że taktycznie też wyszło fajnie, bo zyskałem sporo pozycji na podjeździe. Następnym razem pojadę sobie z Bartkiem trochę luźniej, bo to nie jest dobre dla mojego zdrowia" - powiedział Kubica, cytowany przez powrotroberta.pl.Wśród VIP-ów kierowca był drugi, tylko za Wojciechem Pszczolarskim, wielokrotnym medalistą mistrzostw świata i Europy w kolarstwie torowym, który do triumfatora stracił minutę i 22 sekundy. Inny zawodnik Orlen Teamu, Bartosz Zmarzlik był 132. (1:03.44).Kubica miał w sobotę pomoc, bowiem przez jakiś czas mógł jechać na kole swojego przyjaciela, Michele Bartolego. "Michele miał za zadanie otwierać na płaskim, a potem miał poczekać na mnie na podjeździe i mieliśmy wjechać razem, ale chyba spuchł" - powiedział polski kierowca, cytowany przez powrotroberta.pl.