Zimowa przerwa od Formuły 1 dawno nie była tak zwariowana, jak ta w 2024 roku. Zaczęło się od odrzucenia wniosku Andrettiego, który chciał dołączyć do stawki nawet od sezonu 2025. Następnie nagłówki wszystkich sportowych serwisów zdominował transfer Lewisa Hamiltona do Ferrari. Po tej sensacyjnej wieści wydawało się, że nic już nie jest w stanie zaskoczyć sympatyków królowej sportów motorowych. A jednak. Zaledwie kilka dni później śledztwo w sprawie Christiana Hornera wszczął Red Bull. Skargę na szefa zespołu wniósł jeden z pracowników, który oskarżył go o nieodpowiednie zachowanie. Dla Brytyjczyka oznaczało to niemałe kłopoty. Momentalnie zaczęły pojawiać się plotki o jego rozstaniu z mistrzami świata konstruktorów, a sam 50-latek został błyskawicznie przesłuchany. - Proces, który jest już w toku, jest prowadzony przez prawnika z zewnętrznej kancelarii. Firma traktuje te sprawy bardzo poważnie, a dochodzenie zostanie zakończone tak szybko, jak to będzie możliwe. Na ten moment jakikolwiek szerszy komentarz byłby niewłaściwy - poinformował Red Bull w oficjalnym oświadczeniu (cytat za: Motorsport.com). Rosnąca liczba spekulacji na temat przyszłości Christiana Hornera nie zdestabilizowała pracy zespołu. Zgodnie z planem odbyła się prezentacja nowej konstrukcji. Na przedsezonowych testach szef stajni również normalnie pełnił swoje obowiązki i odpowiadał na pytania dziennikarzy związane z nadchodzącym zmaganiami Formuły 1. Uważni obserwatorzy i tak szukali dziury w całym. Ich uwadze nie umknął między innymi cywilny strój 50-latka, podczas gdy reszta pracowników przebrała się w barwy Red Bulla. Na tej podstawie wysnuto wnioski, że dni Hornera są policzone. Nie będzie zmiany szefa w Red Bullu W środowe popołudnie okazało się, iż ludzie, który tak sądzili, byli w ogromnym błędzie. Szef zespołu został bowiem oczyszczony z zarzutów i w końcu po wielu stresujących tygodniach odetchnął z ulgą. - Niezależne dochodzenie w sprawie zarzutów postawionych panu Hornerowi zostało zakończone i Red Bull może potwierdzić, że skarga została oddalona. Raport z dochodzenia jest poufny i zawiera prywatne informacje dotyczące stron oraz osób trzecich, które pomagały w dochodzeniu, dlatego z szacunku dla wszystkich zainteresowanych nie będziemy dalej komentować tej sprawy. Red Bull nadal będzie przestrzegał wszystkich najwyższych standardów w miejscu pracy. Osoba, która złożyła skargę, ma prawo do odwołania. Jako Red Bull jesteśmy jednak przekonani, że dochodzenie przeprowadzono w sposób uczciwy i bezstronny - przekazał Red Bull w informacji prasowej. To kapitalne wieści dla całego zespołu. Gdzie jak gdzie, ale akurat w Formule 1 stabilizacja jest kluczem do sukcesu. Zmiana szefa teamu tuż przed pierwszym weekendem wyścigowym na pewno nie podziałałaby dobrze na kierowców oraz pracowników.