W Abu Zabi niespodziankami sypnęło szybciej niż ktokolwiek by się spodziewał. Na etapie Q1 jazdę zakończył jeden z największych pechowców ostatnich tygodni - Carlos Sainz. Hiszpan wczoraj dość mocno zniszczył samochód po tym jak najechał na delikatny wybój i z dużą prędkością uderzył w bandę. Tym razem reprezentantowi Ferrari na przeszkodzie nie stanęła kraksa, a ogromny tłok na torze. Marne to usprawiedliwienie, ponieważ inni zawodnicy rywalizowali w identycznych warunkach. Dodatkowo nikt nie bronił zespołowi wypuścić 29-latka ciut wcześniej, tak jak zrobił to Williams w przypadku Aleksa Albona oraz Logana Sargeanta. Amerykanin ścigający się dla brytyjskiej stajni nie wykorzystał pustego toru, bo aż dwukrotnie wyjeżdżał za szeroko i sędziowie kasowali mu okrążenia. Debiutant przegrywając zespołową rywalizację z Albonem najadł się też wstydu, ponieważ w całym sezonie Taj w kwalifikacjach wygrał w bezpośrednim pojedynku aż 22:0. Wiadomo, Sargeantowi brakuje doświadczenia, lecz czasem wypadałoby pokonać kolegę jeżdżącego w identycznym bolidzie. Zwłaszcza, że na jego miejsce czai się paru obiecujących młodzianów. Do Q3 nie dotarł Lewis Hamilton. Jego słabszy wynik w ostatnim treningu usprawiedliwialiśmy realizacją innego planu, jednak najwidoczniej problem tkwi w gorszej dyspozycji zawodnika. - Coś jest nie tak z tym samochodem - tłumaczył się Brytyjczyk, który dłużej niż rywale pozostał w kokpicie z nadzieją, iż jeden z nich złamał limity toru. Cud nie nadszedł i "Srebrne Strzały" zameldowały się w finałowej części czasówki tylko z George’em Russellem. Christian Horner podwójnie szczęśliwy Ostatnią część kwalifikacji w komfortowej sytuacji rozpoczął Max Verstappen. Holender jako jedyny posiadał dwa świeże komplety miękkich opon i zamienił je na pole position. Podczas zjazdu do alei serwisowej między nim, a zespołem wywiązał się zabawny dialog. Szef ekipy, Christian Horner, poinformował, iż założył się z Helmutem Marko (doradca teamu) o to, że Max ustawi się w pierwszym rzędzie i dzięki temu jest bogatszy o kilkaset dolarów. Obok trzykrotnego mistrza świata ustawi się jutro Charles Leclerc. Monakijczyk po pierwszym kiepskim przejeździe nie poddał się i w drugim uzyskał rewelacyjny czas, pozwalający na przeskoczenie w klasyfikacji duetu McLarena. Sprawę ułatwił mu Lando Norris. Brytyjczyk w końcówce okrążenia stracił na moment panowanie nad bolidem i kontrował, żeby wybronić się przed wypadkiem. Wyniki kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Abu Zabi: