Jeszcze zanim sędziowie pozwolili kierowcom opuścić garaże, kiepskie wieści przekazał Williams. Wypadek Logana Sargeanta z pierwszego treningu sprawił, że jego bolid w piątek był już nie do odbudowania i teraz Amerykanin musi liczyć na mechaników, by ci przygotowali mu samochód na sobotnie jazdy. Ciężko powiedzieć czy ta sztuka im się powiedzie. Lista uszkodzeń robi wrażenie, ponieważ znajdują się na niej między innymi oba skrzydła czy chociażby skrzynia biegów. Co jeszcze gorsze, Brytyjczycy nie posiadają zapasowego podwozia, więc w najgorszym wypadku 23-latek dostanie wolne wyścigu drugi weekend z rzędu. Pozostałe zespoły są przygotowane dużo lepiej na nieprzewidziane sytuacje podbramkowe. Nie oznacza to jednak, że będą one niepotrzebnie ryzykować w trakcie kolejnych treningów. Pokazały to zwłaszcza drugie piątkowe jazdy, podczas których nad Suzuką pojawił się zapowiadany deszcz. Stajnie długo trzymały zawodników w garażach i cierpliwie wyczekiwały na polepszenie się pogody. Zadowoleni z tego faktu nie byli rzecz jasna kibice. Japońscy sympatycy królowej sportów motorowych mokli na trybunach i swoich ulubieńców widzieli jedynie na telebimie. Ponad połowa stawki została w garażach Dopiero w drugiej połowie treningu rozpoczęły się pojedyncze wyjazdy na oponach przejściowych. Pod koniec kierowcy zaczęli nawet używać miękkiego ogumienia, które finalnie zdało egzamin, bo pozwoliło na wykręcenie trzech najlepszych rezultatów. Na czele tabeli czasów uplasował się Oscar Piastri. Najlepszą trójkę uzupełnili Lewis Hamilton oraz Charles Leclerc. Nie ma co jednak przywiązywać do tego większej wagi. Tylko dziewięciu kierowców ustanowiło jakikolwiek czas na pojedynczym kółku. Reszta albo nie wyjechała w ogóle, albo szybko zjeżdżała do alei serwisowej. Żadnego z samochodów nie wypuścił między innymi Red Bull. Wyniki 3. treningu przed Grand Prix Japonii: