Zdecydowanie nie tak najszybsi kierowcy świata chcieli rozpocząć weekend w Kanadzie. Na torze nawet nie pojawili się wszyscy zawodnicy, a już sędziowie musieli wywiesić czerwoną flagę. Powodem okazała się usterka w samochodzie Pierre’a Gasly’ego. Francuz zatrzymał się na swoim instalacyjnym okrążeniu i pomimo zespołowych instrukcji, nie zdołał wrócić do alei serwisowej. Początkowo wydawało się, że po maksymalnie dziesięciu minutach zawodnicy ponownie wyjadą pokręcić szybkie kółka. Nic bardziej mylnego. Zajęcia nie zostały już wznowione, tym razem z powodu awarii monitoringu przemysłowego. Dla głównych bohaterów był to potężny cios, ponieważ prognozy pogody na dalszą część zmagań nie zapowiadają się najlepiej. Według synoptyków pierwsze krople deszczu mogą pojawić się nawet dziś podczas FP2. Kto wie, czy kierowcy właśnie nie stracili jedynej spokojnej sesji, podczas której mogli oni przetestować swoje samochody w suchych warunkach i odpowiednio przygotować je do wyścigu. W ramach rekompensaty do drugiego piątkowego treningu zostanie doliczone dodatkowe trzydzieści minut i rozpocznie się on o 22:30, a nie jak pierwotnie zakładano o 23:00. Aston Martin nie przetestował poprawek Z kronikarskiego obowiązku dodamy jedynie, że w niedawno zakończonej sesji najszybszy był Valtteri Bottas. TOP 3 uzupełnili Lance Stroll oraz Fernando Alonso z Aston Martina. Brytyjski team do Kanady przywiózł mnóstwo poprawek, które mają jeszcze polepszyć ich osiągi. Te w sezonie 2023 są już zresztą naprawdę znakomite. Widać to doskonale w klasyfikacji konstruktorów. Zielone samochody plasują się obecnie na trzeciej lokacie i pewnie nie zamierzają na tym poprzestać. My z kolei mamy nadzieję, iż to koniec problemów organizatorów i kolejne treningi odbędą się zgodnie z planem. Obiekt w Montrealu należy przecież do najciekawszych w całym kalendarzu, więc nawet luźne jazdy są bardzo przyjemne do oglądania. Wyniki 1. treningu przed Grand Prix Kanady: