Przejście Lewisa Hamiltona do Ferrari to bez wątpienia jedno z najważniejszych wydarzeń w całej historii Formuły 1. Plotki związane z transferem Brytyjczyka do Scuderii pojawiały się prawie co roku, dlatego początkowo mało kto wierzył w informacje, które stopniowo ukazywały się w czwartkowy poranek. Wieści zaczęły jednak potwierdzać najbardziej znani dziennikarze w padoku. Media społecznościowe rozgrzały się do czerwoności zwłaszcza po tym, jak w temacie głos zabrała słynna telewizja Sky. - Tylko czekać na oficjalny komunikat - już wtedy pisali zszokowani kibice. Ten nadszedł o godzinie 20:00 czasu polskiego. - Nadszedł dla mnie odpowiedni czas, by wykonać ten krok. Jestem podekscytowany podjęciem się nowego wyzwania. Nigdy nie zapomnę jednak wsparcia, jakie dostałem w Mercedesie. Ukłony należą się zwłaszcza Toto Wolffowi za jego podejście, które zaprowadziło nas do wielu sukcesów. Koncentruję się w stu procentach na nadchodzącym sezonie, ponieważ chcę sprawić, by mój ostatni rok w barwach "Srebrnych Strzałach" był niezapomniany - powiedział Lewis Hamilton za pośrednictwem oficjalnej strony Mercedesa. Kilka minut później trzyzdaniowe oświadczenie potwierdzające pozyskanie Brytyjczyka od sezonu 2025 wydało Ferrari. Wszystko działo się w ekspresowym tempie. Nawet sam Toto Wolff o decyzji kierowcy dowiedział się właściwie w ostatniej chwili. - Spotkaliśmy się na kawie u mnie w Oxfordzie. On miał potem wracać do fabryki. Powiedział mi, że zdecydował się ścigać dla Ferrari w 2025 roku. Potem miło nam się rozmawiało. I to w zasadzie tyle - przekazał szef Mercedesa w rozmowie z Motorsport.com. Jeszcze w święta byli ze sobą zgodni. To przekonało Hamiltona do przejścia do Ferrari Zmiana barw Lewisa Hamiltona szokuje tym bardziej że siedmiokrotny czempion wcale nie tak dawno podpisał ze "Srebrnymi Strzałami" nowy kontrakt obowiązujący do 2025 roku włącznie. Jak się okazało, była w nim możliwość opuszczenia teamu po jednym sezonie startów. - W okresie Świąt Bożego Narodzenia byliśmy zgodni. Powiedzieliśmy to sobie publicznie wraz z zespołem. Musicie zapytać go, dlaczego zmienił zdanie - dodał Wolff. Cała ta sytuacja musi być bardzo przygnębiająca dla Austriaka, który z Brytyjczykiem wiązał spore nadzieje. Między obiema stronami nie ma jednak złej krwi, co powinno uspokoić sympatyków Mercedesa. Lewis Hamilton w niemieckim teamie ma przecież do odjechania jeszcze jeden sezon. - Są różne okoliczności. Przechodzi do Ferrari, to może być ostatnia okazja, może trochę zamiesza wszystkim. Jestem w stanie zrozumieć tę decyzję. Myślę, że czynnikiem była możliwość długiego kontraktu z Ferrari. Nie boli mnie to, a muszę zachować spokój i zdecydować, jak najlepiej zarządzać sezonem 2024 i jakie muszą być przyszłe decyzje - zakończył 52-latek. Kto zastąpi Lewisa Hamiltona w Mercedesie od 2025 roku? Na razie ciężko powiedzieć. Wśród głównych kandydatów jest między innymi Alex Albon, zdobywający obecnie punkty dla Williamsa. Wśród potencjalnych nazwisk wymienia się też szalenie utalentowanego Andreę Kimiego Antonelliego.