Willi Weber dawniej pełnił funkcję menedżera Michaela Schumachera, pozostając w bliskim otoczeniu siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1. Teraz sfrustrowany przyznaje, że nie może uzyskać informacji na temat stanu jego zdrowia. Wątek zdrowia Schumachera od kilku lat jest pilnie strzeżoną tajemnicą przez rodzinę kierowcy. Od czasu do czasu do mediów docierają plotki, ale większości z nich nie można uznać za potwierdzone informacje. Rodzina Schumachera kłamie? Teraz Weber zabrał głos dla "La Gazzetta dello Sport", domagając się prawdy od najbliższych kierowcy. "Jestem bardzo zraniony tym, co się dzieje. Setki razy próbowałem skontaktować się z jego żoną Corinną, ale ona nie odpowiada. Zapytałem Jeana Todta, czy mogę odwiedzić Michaela w szpitalu, ale kazali mi czekać. Zadzwoniłem ponownie i nie odpowiedzieli. Nie spodziewałem się takiego stosunku do siebie. Nie pozwolili mi go zobaczyć, mówiąc, że jest za wcześnie, a teraz jest za późno" - powiedział rozgoryczony menedżer. Czytaj też: Mazepin z ojcem się nie poddają. Weber dodał, że sam robił wszystko, aby chronić prywatność Schumachera. Po dziewięciu latach uważa jednak, że czas powiedzieć prawdę. "Od tamtej pory słyszeliśmy tylko kłamstwa. Był dla mnie jak syn i nawet dzisiaj boli, gdy o tym mówię" - przyznał Weber.