Tegoroczne Grand Prix Singapuru już na pewno będzie inne niż wszystkie poprzednie edycje. Ze względu na prace na terenie obiektu, zmodyfikowano nieco nitkę toru przez co kierowcy zamiast wymagającej krętej sekcji, przejadą się dodatkową długą prostą. Organizatorzy spodziewają się z tego powodu szybszych czasów okrążeń, dlatego w środku tygodnia poinformowali o zwiększeniu liczby kółek w wyścigu, tak by wypełnić limit przejechanych kilometrów. Kibice z remontów nie są zbytnio szczęśliwi, ponieważ na trybunach pojawią się w zmniejszonej liczbie o około kilkanaście tysięcy. Na mały lifting samochodów zdecydowały się dwie ekipy w stawce. Nie do poznania zmienił się Williams, który w ramach współpracy z legendarną marką Gulf wyjechał w jasnoniebieskich kolorach i pomarańczowymi wstawkami. Na czerń postawił McLaren i tutaj mamy polską ciekawostkę. Kask Lando Norrisa zdobi rysunek jednej z naszych rodaczek - Oliwii. - Poszłam spać po 2 obudziłam się o 7, jestem śpiąca, ale za dużo emocji i nie mogę spać - napisała szalenie wzruszona na Twitterze. Stajnia z Woking do Azji przywiozła również mnóstwo poprawek. W oficjalnym dokumencie opisane zmiany ledwo co zmieściły się na kartce A4. - To zupełnie inny bolid - mówili wprost eksperci, a Lando Norris oraz Oscar Piastri liczyli na dobry wynik. Brytyjczyk rzeczywiście zameldował się w ścisłej czołówce, bo jego za plecami uplasował się duet Mercedesa czy Sergio Perez. Zdecydowanie niżej znalazł się Australijczyk, lecz w pierwszym treningu zespół postawił pewnie na sprawdzenie różnych ustawień i stąd dopiero przedostatnie miejsce. Verstappen żartuje z inżynierem. „Może dziecko Godzilli?” Zawodnikom w sprawnym otwarciu zmagań w Singapurze przeszkadzały aż trzykrotnie lokalne gady. Pojawiały się one za każdym razem w drugim sektorze i wywoływały żółte flagi. Zabawny dialog w trakcie jednej z nich odbył Max Verstappen wraz ze swoim inżynierem. - Znów jakaś jaszczurka na torze. Tym razem trochę mniejsza - powiedział mistrz świata. - Może dziecko Godzilli? - zaśmiał się w odpowiedzi jeden z najważniejszych członków jego ekipy. Red Bullowi do śmiechu może nie być w kwalifikacjach, ponieważ znów świetnie wygląda między innymi Ferrari. Obaj reprezentanci Scuderii znaleźli się na dwóch czołowych pozycjach i pokazali, że świetna dyspozycja na Monzy nie była dziełem przypadku. Wyniki 1. treningu przed Grand Prix Singapuru: