Norris wygrał kwalifikacje do Grand Prix Rosji w Soczi. Kierowca McLarena na starcie przegrał co prawda rywalizację z Hiszpanem Carlosem Sainzem z Ferrari, ale szybko odzyskał prowadzenie. I był na czele w końcówce wyścigu, kiedy zaczął padać deszcz. Wtedy nie zdecydował się jednak zjechać do boksów na wymianę opon, co zrobił Hamilton, a kiedy opady przybrały na sile i miał kłopoty w ogóle z jazdą, to w końcu to zrobił, ale stracił tak dużo czasu, że zamiast triumfu musiał zadowolić się dopiero siódmym miejscem."Nie wiem, od czego zacząć. Jestem nieszczęśliwy, w jakiś sposób zdruzgotany. Podjęliśmy taką decyzję, że zostaję na torze i tego się trzymaliśmy. Potem się okazało, że była ona błędna, ale takie były nasze założenia. Zespół chciał, żebym jednak zjechał, ale ja wolałem zostać. Uważałem, że to jest droga do zwycięstwa" - mówił Norris. Lando Norris: Porozmawiam o tym z zespołem "Zespół powiedział mi, co się dzieje i postanowiłem zostać na torze. To ja chciałem, nie jest to więc winą zespołu. Podjąłem ją, bo powiedzieli mi, że będzie tylko mżyć , jak na początku wyścigu, a padało znacznie mocniej. Tego, z jakiś powodów, nie wiedzieliśmy w odróżnieniu od Mercedesa, który zdawał się mieć taką wiedzę. Porozmawiam o tym z zespołem" - dodał 21-letni Brytyjczyk.Zamiast zwycięstwa Norris przyjechał na siódmym miejscu. Wyprzedzili go Hamilton, Holender Max Verstappen (Red Bull), Sainz, Australijczyk Daniel Ricciardo (McLaren), Fin Valtteri Bottas (Mercedes) i Hiszpan Fernando Alonso (Alpine).Dzięki wygranej, która dla Hamiltona była setną w cyklu Grand Prix Formuły 1, Brytyjczyk z Mercedesa wrócił na czoło klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Wyprzedza o dwa punkty Verstappena. Pawo