Świat sportu mocno odczuł atak wojsk Władimira Putina na Ukrainę. Rosyjscy sportowcy zostali wykluczeni z rywalizacji na arenach międzynarodowych i tylko niektóre federacje wyraziły zgodę na to, by reprezentanci kraju agresora brali udział w zawodach pod neutralną flagą. Za brutalne decyzje prezydenta odpowiedział także m.in. rosyjski kierowca Nikita Mazepin, z którym Haas zerwał umowę kilka dni po wybuchu wojny w Ukrainie. Kierowca Formuły 1 wypisany ze szpitala. Wcześniej były komplikacje Syn rosyjskiego oligarchy dokonał już wyboru. "Nie zdradzę mojego kraju na rzecz sportu" W Rosji natomiast rozpętała się burza po nagłej decyzji Konstantina Żilcowa o zmianie obywatelstwa. Tylko w ten sposób Rosjanin mógł zapewnić sobie udział w Rajdzie Dakar w 2023 roku. Jakiś czas temu podobną decyzję podjął Robert Shwartzman. 23-latek przyjął izraelskie obywatelstwo, by móc kontynuować pracę z Ferrari. Postawa tych dwóch kierowców wyraźnie nie spodobała się Nikicie Mazepinowi. "To kwestia osobistych wyborów. Czy chcesz zdradzić swój kraj na rzecz sportu? Każdy sam wybiera. Ja nigdy nie zdradzę Rosji" - powiedział wprost agencji RIA Novosti. Jego podejście do tematu nie powinno dziwić. Ojcem 23-latka jest bowiem Dmitrij Mazepin, rosyjski oligarcha, który swoją potęgę zawdzięcza Putinowi. Mazepinów sięgnęły narzucone przez Unię Europejską, USA i Wielką Brytanię sankcje. Kierowca F1 otwarcie zakpił z prezydenta kraju. "Ma ze sto lat i..."