Grand Prix Chin Formuły 1 wraca w tym roku do kalendarza po aż pięciu latach przerwy. Pauza spowodowana jest pandemią koronawirusa, a następnie zawirowaniami z nią związanymi. Żeby zobrazować jak długo kierowcy nie ścigali się na obiekcie pod Szanghajem wystarczy tylko przypomnieć sobie ostatni wyścig rozegrany w tym miejscu. Na torach jeździło jeszcze wtedy Toro Rosso, a dominujący obecnie Max Verstappen nawet nie wspiął się na podium. Szampanem oblewał się duet Mercedesa wraz z Sebastianem Vettelem w barwach Ferrari. Niemiec znajduje się teraz na zasłużonej emeryturze i jest mu na niej dobrze. Jak sam przyznaje, w końcu ma czas dla swoich najbliższych. Powrót po pięcioletniej przerwie to też nowe wyzwania dla kierowców. Rzekomo zastali oni na miejscu całkiem nowy asfalt, który może doprowadzić do licznych niespodzianek. Dodatkowo promotorzy serii to właśnie w Chinach przeprowadzą pierwszy weekend ze sprintem w sezonie 2024. Zespoły dostały więc zaledwie godzinę na znalezienie odpowiednich ustawień, ponieważ każde kolejne sesje będą "o coś". Jeszcze w piątek na zawodników czekają kwalifikacje do sprintu, w sobotę natomiast wspomniany stukilometrowy wyścig oraz zmagania mające ustalić przydział pól startowych na niedzielne główne danie. Nic dziwnego, że wszyscy kierowcy, bez wyjątków, błyskawicznie opuścili garaże. Ich zaznajamiane się z odświeżonym nieco torem nie trwało długo, bo po kilku minutach doszło do sytuacji bez precedensu. W okolicach siódmego zakrętu pojawiło się trochę dymu. Okazało się, że pali się trawnik na poboczu, który trzeba było natychmiastowo zgasić, ponieważ rzekomo ogień rozprzestrzeniał się w ekspresowym tempie. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania, szybko opanowali sytuację, a zawodnicy ku uciesze kibiców wrócili do swoich aktywności. Stroll najszybszy w treningu. Kolejne niespodzianki wiszą w powietrzu Zgodnie z oczekiwaniami w tabeli czasów doszło do wielu sporych niespodzianek. Mają one związek z tym, że warunki torowe z każdą kolejną minutą ulegały poprawie i pozwalały na kręcenie coraz szybszych okrążeń. Z sytuacji skorzystał Lance Stroll. Kanadyjczyk do kwalifikacji do sprintu przystąpi jako najszybszy kierowca jedynego w ten weekend treningu. Czołową trójkę uzupełnili Oscar Piastri oraz Max Verstappen. Popularny "Shootout" rozpocznie się już dziś o godzinie 9:30. Według dziennikarzy obecnych w Szanghaju, na torze zaczyna padać. Lepszej zapowiedzi sesji można więc sobie wyobrazić, bo oznacza to, że kolejne niespodzianki wiszą w powietrzu. Wyniki 1. treningu przed Grand Prix Chin: