Tuż przed rozpoczęciem kwalifikacji, w bohaterów weekendu znów postanowili pobawić się sędziowie. Po prawie trzygodzinnych konsultacjach zdecydowali oni, że wlepią Fernando Alonso trzy punkty karne za kolizję Carlosem Sainzem pod koniec niedawno zakończonego sprintu. Dla doświadczonego Hiszpana to fatalne wiadomości, ponieważ posiada na koncie sześć niechlubnych "oczek" i nie może dobić do dwunastu, gdyż wtedy zostanie zawieszony na jeden wyścig. - To niedorzeczne - piszą wprost kibice w mediach społecznościowych i trudno im się dziwić, bo reprezentant Astona Martina nawet jeśli był winny, to nie zasługiwał na aż tak drakońską karę. W sprincie sam zresztą skomplikował sobie sytuację, doprowadzając do przebicia opony we własnym samochodzie i nie dojeżdżając z tego powodu do mety. Sensacja. Lewis Hamilton odpada już na etapie Q1 Sympatycy królowej sportów motorowych o niezrozumiałej decyzji sędziów zapomnieli błyskawicznie za sprawą Lewisa Hamiltona. Po wczorajszym kapitalnym shootoucie i dzisiejszym poprawnym występie w stukilometrowych zmaganiach, siedmiokrotny mistrz świata totalnie zawalił najważniejszą czasówkę weekendu. Na decydującym okrążeniu w Q1 Brytyjczyk popełniał błąd za błędem, co spowodowało, że nie dostał się do kolejnego segmentu. Serce mocniej zabiło również Sergio Perezowi. Meksykanin długo znajdował się na ostatniej pozycji premiowanej awansem, lecz żaden z pozostałych zawodników nie przebił wyniku wicelidera klasyfikacji generalnej. Na półmetku w kiepskim położeniu znalazł się Carlos Sainz. Hiszpan w samej końcówce premierowego okrążenia obrócił się na prostej startowej i uderzył w bandę. Wypadek nie był co prawda potężny, ale sędziowie błyskawicznie wywiesili czerwone flagi. Sesję przerwano na dobry kwadrans po to, by organizatorzy posprzątali bałagan. W międzyczasie kawał dobrej roboty wykonali mechanicy Ferrari, którzy wymienili przednie skrzydło w samochodzie hiszpańskiego kierowcy. 29-latek wrócił zatem do rywalizacji i pokazał się ze świetnej strony. Niejeden zawodnik po tego typu incydencie jechałby zachowawczo, obawiając się powtórki z rozrywki. Carlos Sainz awansował jednak do Q3. Carlos Sainz błysnął, ale to nie wystarczyło W walce o pole position Red Bull pokazał rywalom, że w suchych warunkach są poza zasięgiem rywali. Z grupy pościgowej najbardziej wyróżniał się podrażniony po sprincie Fernando Alonso. Hiszpan do drugiego Sergio Pereza stracił zaledwie nieco ponad jedną dziesiątą sekundy. Gorzką pigułkę przełknęło Ferrari. Przed Scuderią znalazł się nie tylko wspomniany Hiszpan, ale i też duet McLarena. Charlesa Leclerca oraz Carlosa Sainza czeka w niedzielę naprawdę wymagający wyścig. Początek o godzinie 9:00. Wyniki kwalifikacji przed Grand Prix Chin: