Kierowcy podczas pierwszego dnia weekendu w Arabii Saudyjskiej spędzili nieco więcej czasu na terenie toru niż zazwyczaj. Drugi trening rozpoczął się z dziesięciominutowym opóźnieniem. Winowajcami delikatnego poślizgu okazały się znienawidzone przez mechaników studzienki, które już dawały w kość podczas testów przedsezonowych w Bahrajnie. Wówczas kontakt z metalową pokrywą zaliczyły bolidy Red Bulla oraz Ferrari. Jeżeli chodzi o Dżuddę, to w niej nie zobaczyliśmy podobnego incydentu, ponieważ organizatorzy w porę zorientowali się, że w alei serwisowej coś jest z nimi nie tak. Po sprawnych pracach pojawiło się zielone światło i główni bohaterowie rozpoczęli zajęcia. Bardzo ważne zajęcia, na co na wstępie warto zwrócić uwagę. Dokładnie o godzinie 18:00 w kolejnych odbędą się bowiem kwalifikacje oraz wyścig. Wszyscy bez wyjątku ostro zabrali się więc do pracy. Niektórzy wręcz za ostro, bo po pierwszych paru sekundach bączka wykręcił Valtteri Bottas, który wypadł na pobocze i zwrócił na siebie uwagę w negatywnym tego słowa znaczeniu. O drobnym niepowodzeniu Fina szybko zapomniano, gdyż kilka minut później namieszał Lewis Hamilton. Reprezentant Mercedesa jechał wolnym tempem, chcąc prawdopodobnie przepuścić Carlosa Sainza. Zza tylnego skrzydła jego auta nagle wyskoczył jednak rozpędzony Logan Sargeant. Lewisowi Hamiltonowi groziła kara cofnięcia na starcie Amerykanin na szczęście zachował zimną krew i uniknął kolizji, która zakończyłaby mu dzisiejszy trening. Zawodnik Williamsa oczywiście szybko przekazał zespołowi, co dokładnie się stało. Sędziowie też błyskawicznie zauważyli wspomniany incydent i wzięli Lewisa Hamiltona pod lupę. - Nie wiedziałem, że ktoś jest na szybkim okrążeniu. Zjechałem z drogi Sainzowi, ale nie spodziewałem się z tyłu Williamsa - tłumaczył się później Brytyjczyk przez radio. Osoby podejmujące decyzję o ewentualnej karze okazały się łaskawe i wlepili siedmiokrotnemu czempionowi jedynie ostrzeżenie. Mercedes zapłaci natomiast 15 tysięcy euro za to, iż nie poinformował 39-latka o nadjeżdżającym z tyłu samochodzie. W czwartek pozytywnie popisywał się Fernando Alonso. Hiszpan po czwartkowych jazdach jest najszybszym kierowcą w stawce. O ile w FP1 uznał on wyższość Maksa Verstappena, o tyle w FP2 to obecny mistrz świata zadowolił się rezultatem o ponad 0,3 sekundy gorszym od legendy królowej sportów motorowych. Lider Astona Martina w takiej formie jest w stanie namieszać jutro w kwalifikacjach. Gorzej sytuacja wygląda z tempem wyścigowym, ponieważ w tej kwestii Red Bull z #1 na bolidzie wydaje się poza zasięgiem rywali. Wyniki 2. treningu przed Grand Prix Arabii Saudyjskiej: