W ostatnich dniach włoska prasa informowała o protestach mieszkańców, zdumionych pomysłem wyścigu bolidów na terenie dzielnicy Eur. Przed kilkoma dniami wstępne porozumienie w sprawie organizacji Grand Prix zawarli szef Formuły 1 Bernie Ecclestone i włoski przedsiębiorca Maurizio Flammini. Projekt goszczenia takiej imprezy podoba się burmistrzowi Wiecznego Miasta Gianniemu Alemanno, który argumentuje, że przyniosłaby ona wielkie zyski. W Rzymie brakuje jeszcze tylko Formuły 1 - odpowiadają oburzeni mieszkańcy, a w ich obronie stanęło stowarzyszenie konsumenckie. "Jest tu wystarczająco dużo problemów z chaosem w ruchu ulicznym, codziennymi manifestacjami, strajkami. Dodanie kolejnej uciążliwości do tych, na które codziennie narażeni są obywatele, wydaje nam się nie na miejscu" - powiedział szef organizacji Codacons Carlo Rienzi. Jego zdaniem zorganizowanie Grand Prix we włoskiej stolicy miałoby też, oprócz ogromnych reperkusji dla ruchu ulicznego, fatalny wpływ na stan i tak zanieczyszczonego już środowiska. "Bardzo chcielibyśmy zobaczyć dzielnicę Eur zablokowaną przez trzy tygodnie, gdy będzie urządzany tor wyścigowy"- powiedział nie bez sarkazmu przeciwnik tego pomysłu, wiceminister spraw zagranicznych Włoch Alfredo Mantica, cytowany przez dziennik "Corriere della Sera".