Zanim po prawie miesięcznej przerwie najszybsza dwudziestka świata znów pojawiła się na torze, byliśmy świadkami typowego piątku w biurze. Co warto zaznaczyć chyba najważniejszego piątku w tym roku. Najpierw masowe odświeżanie portali społecznościowych zapoczątkowało Audi, które z samego rana opublikowało tajemniczą grafikę, a następnie kilkanaście minut później oficjalnie potwierdziło swoje zaangażowanie w F1 od sezonu 2026. Potem zaś Alfa Romeo ogłosiła zakończenie współpracy z Sauberem wraz z końcem 2023 roku. Mało? Dowiedzieliśmy się ponadto, że z ostatnich rzędów w niedzielę wystartuje Charles Leclerc (nowe komponenty jednostki napędowej). Podobny ruch kusi także Red Bulla, gdzie świeżutkie części miałby otrzymać Max Verstappen. Według cenionego w środowisku dziennikarza - Chrisa Medlanda, na liście cofniętych znajdą się jeszcze Lando Norris, Esteban Ocon, Valtteri Bottas oraz Mick Schumacher. Już dziś więc wiemy, iż czeka nas ultra ciekawy weekend, bo wyścig wyścigiem, ale jutro zapowiadają się deszczowe kwalifikacje. Deszczu nie było za to przez większość pierwszego treningu, po którym trudno wyciągać daleko idące wnioski. Raz, że ekipy tradycyjnie postawiły głównie na zbieranie danych. Dwa, że sesję na prawie kwadrans przerwała poważna awaria auta Kevina Magnussena. Duńczyk prawdopodobnie stracił silnik, a ponadto porządkowi mieli problemem z usunięciem bolidu ze względu na migającą czerwoną lampkę, oznaczającą możliwość porażenia prądem. Po wznowieniu rywalizacji z kolei dała o sobie znać kapryśna aura i o poważnej jeździe nie było już więcej mowy. Mistrz świata o krok od niepotrzebnego zderzenia Reprezentant Haasa nie był jedynym zawodnikiem, któremu nie dopisało szczęście. Do bazy błyskawicznie zjechał też na przykład Valtteri Bottas, czyli typowa sytuacja z cyklu "nowe, nie znałem". Nie zabrakło również paru momentów grozy, bo na samym początku sesji mechanicy Williamsa nie wykazali się myśleniem i wypuścili Nicholasa Latifiego wprost na zmierzającego już do wyjazdu z pitlane Maksa Verstappena. Gdyby nie refleks obu panów, to weekend rozpocząłby się dla nich w najgorszy z możliwych sposobów. Jak już wspominaliśmy wcześniej, tabeli czasów nie ma co brać na poważnie, ale z kronikarskiego obowiązku dodamy, że na szczycie uplasował się duet Ferrari. Dość wysoko z underdogów znalazł się chociażby Alex Albon z Williamsa. To jednak dopiero pierwsze koty za płoty. Drugi trening rozpocznie się dziś o godzinie 17:00. Transmisja jak zwykle w Eleven Sports 1 oraz Polsat Box Go. Czytaj też:Ta ostatnia niedziela? Czarne chmury nad legendarnym torem Wyniki 1. treningu przed Grand Prix Belgii: