Piątkowe treningi Formuły 1 przed GP Arabii Saudyjskiej to już historia. Na wydłużonym o metr względem poprzedniego sezonu torze najszybszy dwukrotnie okazał się Max Verstappen. W FP1 wyprzedził on drugiego Sergio Pereza o aż pół sekundy i trzeciego Fernando Alonso o 0,7s. W FP2 hiszpańska legenda motorsportu skontratakowała i przedzieliła kierowców Red Bulla, tym razem tracąc do Holendra tylko 0,2s. Trudno jednak przewidzieć, czy ciemnozielone bolidy będą w stanie nawiązać równorzędną rywalizację z mistrzami konstruktorów z sezonu 2022. Za plecami wspomnianej trójki znajdowali się Lance Stroll, a także kierowcy Alpine i Mercedesa. Esteban Ocon, Pierre Gasly, Lewis Hamilton i George Russell zamieniali się pozycjami, co zapowiada ciekawą walkę między nimi o 3-4 linię, zakładając że Ferrari w piątek nie położyło na stole najmocniejszych kart. Zespół z Maranello póki co nie błyszczy. Carlos Sainz był 7. i 10., a Charles Leclerc 11. i 9. Ten drugi może jednak w specyficzny sposób przygotowywać się do tego weekendu, bo ruszy do wyścigu z drugiej dziesiątki, bo ma karę przesunięcia o dziesięć miejsc na polach startowych za założenie już trzeciego w tym sezonie zestawu elektroniki sterującej. Trzeba przyznać, że obie sesje przebiegły bardzo sprawnie. Nie było żadnych wypadków, czerwonych flag. Kierowcy w spokoju mogli zebrać sporo danych, co z pewnością cieszy inżynierów. W sobotę o 14:30 rozpocznie się trzeci trening, a o 18:00 ruszą kwalifikacje. Jednym z największych problemów zawodników mogą być nie utraty przyczepności w szybkich zakrętach, lecz tłok panujący na wąskiej nitce saudyjskiego toru. Zwłaszcza w Q1 złożenie idealnego okrążenia może być niemałym wyzwaniem.