Poranne zajęcia najlepiej zapamięta ekipa Red Bulla, która w końcu zamontowała długo wyczekiwane poprawki sekcji bocznych oraz podłogi. W odmienionym bolidzie znakomicie wiodło się Sergio Perezowi. Meksykanin, pomimo przedłużonego pobytu w garażu, szybko przedarł się na czoło stawki i nikt nie wyprzedził go do przerwy obiadowej. O dziwo pierwsza sobotnia tura obyła się również bez większych awarii. Minimalne kłopoty zgłaszał jedynie Haas, a ponadto wciąż niepewny zwalczenia problemów z przegrzewającymi się hamulcami jest McLaren. Jeżeli już mowa o brytyjskim teamie z siedzibą w Woking, jego szefowie zabezpieczyli się na wypadek braku Daniela Ricciardo w wyścigu inaugurującym sezon. Gdyby Australijczyk dalej zmagał się z koronawirusem, to w przyszłym tygodniu na polach startowych ustawiłby się za niego Oscar Piastri. 20-latek triumfował w zeszłorocznej Formule 2 i obecnie pełni funkcję kierowcy rezerwowego Alpine. Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z konfliktem interesów. Francuski zespół wykazał się jednak zrozumieniem i postanowił pójść na rękę rywalom. Mistrz świata wyprzedził Leclerca rzutem na taśmę Względny spokój na torze jako pierwszy około 15:20 zakłócił Mick Schumacher. Niemiec raptem na chwilę wylądował w żwirze, a sędziowie widząc potencjalne zagrożenie zdecydowali się wywieszenie czerwonej flagi. Syn legendarnego Michaela ostatecznie zdołał wrócić do garażu, w efekcie czego jego koledzy po fachu zostali przystopowani na zaledwie parę sekund. Do kolejnego przerwania rywalizacji godzinę później doprowadziła awaria Alfy Romeo Valtteriego Bottasa. Im bliżej było końca testów, tym poszczególni kierowcy zaczęli podejmować coraz większe ryzyko, dzięki czemu tabela czasów ulegała kilkukrotnym zmianom. Summa summarum Max Verstappen w decydującej części sesji odebrał pierwszą pozycję Charlesowi Leclercowi. Poza Holendrem i Monakijczykiem w TOP 3 fani ujrzeli jeszcze Fernando Alonso. Dla głównych bohaterów dnia, poza Haasem, który nadrabia do 18:00 stracone w czwartek okrążenia, to już koniec próbnych jazd. Za tydzień o tej porze będziemy świadkami pierwszych kwalifikacji w sezonie 2022. Najszybsza dwudziestka globu nie rusza się jednak z Bahrajnu, ponieważ to właśnie w tym kraju zainaugurowane zostaną tegoroczne zmagania.