Na samym początku Daniel Ricciardo pokazał nam wszystkim, dlaczego McLarenowi tak bardzo zależało na zastąpieniu go znacznie młodszym i bardziej perspektywicznym Oscarem Piastrim. Australijczyk w piątek momentami zachwycał, dając swoim kibicom nadzieję na walkę o Q3, lecz gdy przyszło co do czego, znów nagle zapomniał jak się jeździ tak jakby przytłaczała go ogromna trema. Fakty są jednak takie, że od dawien dawna nie jest zwykłym żółtodziobem i takie występy jak ten dzisiejszy na pewno nie zostaną przyjęte z radością przez szefów zespołu. Ci zresztą gdyby tylko mogli już teraz wsadziliby Piastriego w miejsce słabnącego 33-latka. Daniel Ricciardo nie okazał się jednak największym negatywnym bohaterem dzisiejszych kwalifikacji, bo z ogromną przewagą w niechlubnym rankingu pokonał go jeden z bezmyślnych kibiców, który pomyślał, że będzie fajnie gdy wrzuci na tor flarę dymną. No, było "fajnie", zwłaszcza dla Aleksa Albona. Taj musiał zrezygnować ze swojego okrążenia i niepotrzebnie troszeczkę zużył komplet świeżych opon. Potem zaś razem z Pierre’em Gasly’m, Estebanem Oconem, Fernando Alonso oraz Zhou Guaynu pożegnał się z marzeniami o pole position. Nieszczęście jednego zawsze jest szczęściem drugiego i tak oto w Q3 znaleźli się niespodziewanie Mick Schumacher oraz Lance Stroll. Co prawda w decydującej batalii nie odegrali oni jakiejś wielkiej roli, ale trzeba docenić zwłaszcza wielki wyczyn Niemca, który nie dysponuje konkurencyjnym bolidem, a i tak od czasu do czasu uprzykrza życie bardziej doświadczonym rywalom. Nie ma mocnych na Verstappena Underdogi, underdogami, jednak fanów interesowała przede wszystkim walka Red Bulla, Ferrari oraz Mercedesa o upragniony pierwszy rząd. Walka, która potrwała do samego końca przez stale poprawiające się warunki na torze. Początek? Dla Charlesa Leclerca, lecz przewaga 59 tysięcznych sekundy to tyle co nic. W decydującym momencie Leclerc i Verstappen szli łeb w łeb, poprawiając czasy w sektorach niczym najlepiej zaprogramowane roboty. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachował Holender, który o włos wyprzedził głównego rywala w walce o tytuł i kolejny raz w karierze ustawi się na pole position. Niewiele brakowało, a byłoby to słodko-gorzkie pole position dla Red Bulla, bo tuż przed prostą startową obrót o 360 stopni zaliczył Sergio Perez. Meksykanin cudem uratował się jednak przed kontaktem z barierą i do wyścigu wyruszy w sprawnym bolidzie. Początek jutrzejszych zmagań od godziny 15:00. Transmisja w Eleven Sports 1 oraz Polsat Box Go. Wyniki kwalifikacji do Grand Prix Holandii: