Schumacher to jeden z najwybitniejszych przedstawicieli "królowej sportów motorowych" w historii. Wygrał 91 wyścigów Grand Prix Formuły 1, 68 razy startował z pierwszego pola i siedem razy triumfował w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata kierowców. Przez wiele lat był w tych klasyfikacjach najlepszy, ale w minionej dekadzie Brytyjczyk Lewis Hamilton dwa pierwsze rekordy pobił (obecnie 103 zwycięstwa i 104 pole positions), a ten trzeci wyrównał. Tragedia Michaela Schumachera wstrząsnęła sportowym światem. Mija dekada "Kiedy ktoś słyszy nazwisko Michaela, od razu myśli: 'Formuła 1'. Czegoś takiego dokonali tylko wielcy ludzie. Michael jest uosobieniem Formuły 1" - uważa jego menedżerka Sabine Kehm. Podczas urlopu we francuskim Meribel 29 grudnia 2013 54-letni obecnie Schumacher przewrócił się na stoku narciarskim i uderzył głową w skałę. Miał założony kask, ale siła była tak duża, że Niemiec doznał poważnego urazu mózgu i od tego czasu nie pojawił się w przestrzeni publicznej. Przez około sześć miesięcy był utrzymywany w stanie sztucznej śpiączki w szpitalu w Grenoble. Potem został przewieziony do kliniki uniwersyteckiej w Lozannie, gdzie go wybudzono. Opuścił ją we wrześniu 2014 i od tego czasu jest w swojej posiadłości w Gland nad Jeziorem Genewskim. W mediach przez lata pojawiały się informacje o gigantycznych kosztach leczenia i rehabilitacji słynnego kierowcy. "Przeciekają" też pojedyncze cytaty, wypowiedzi osób, które miały okazje się z nim zobaczyć, niedające raczej większych nadziei na powrót dawnego idola do normalnego życia. To wszystko to jednak informacje nieoficjalne, bo rodzina i otoczenie kierowcy dbają o jego prywatność. Słynny "Schumi" sprawiał niekiedy wrażenie zdystansowanego i mało sympatycznego, ale zdaniem Glocka tak było tylko podczas rywalizacji. "Bardzo otwarty i bardzo przyjazny, to naprawdę miły facet. A ci co go nie znali i mieli inne zdanie, byli w błędzie. Michael trzymał się na torze z daleka i nie otwierał się zbytnio. Z dala od toru było jednak odwrotnie" - uważa Glock. On i czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel nigdy nie kryli, że do kariery w Formule 1 zachęciły ich właśnie sukcesy starszego rodaka. "On znaczy dla mnie bardzo wiele. Był moim bohaterem. Gdy byłem mały, zawsze patrzyłem na niego z podziwem. Nadal jest moim idolem, nie dlatego, że siedem razy był mistrzem świata, ale też ze względu na to, w jakim stylu tego dokonał" - mówił Vettel w 2006 roku. Wtedy Schumacher zakończył karierę... po raz pierwszy. Do rywalizacji w mistrzostwach świata postanowił wrócić w 2010, w barwach Mercedesa. Nie osiągnął już wielkich sukcesów i ponownie odszedł z F1 po sezonie 2012, a jego miejsce w bolidzie niemieckiego teamu zajął właśnie Hamilton. Schumacher był mistrzem świata w latach 1994 i 1995 z teamem Benetton oraz 2000-04 w barwach Ferrari. mm/ pp/