Mercedes nie tak wyobrażał sobie obecnie trwający weekend w Austin. Niemiecka stajnia po znokautowaniu rywali w pierwszym piątkowym treningu, miała pójść za ciosem i w sobotę zapewnić sobie pole position do wyścigu o Grand Prix USA. Ku zaskoczeniu ekspertów i samych kierowców, szyki pokrzyżował im jednak Red Bull. Nie dość, że z pierwszego pola w niedzielę wystartuje Max Verstappen, to na dodatek w czołowej trójce znalazł się także Sergio Perez. Drugie miejsce Lewisa Hamiltona w czasówce jest więc marnym pocieszeniem, szczególnie że dopiero w piątym rzędzie ustawi się Valtteri Bottas. Fin co prawda w kwalifikacjach zajął przyzwoite czwarte miejsce, lecz czeka go kara za piątą w tym sezonie wymianę silnika spalinowego. - To nie jest wynik, na jaki liczyłem. Pierwszy przejazd Q3 był w miarę w porządku, chociaż ostatni sektor nie był wspaniały. Zmagałem się z drobną podsterownością. Próbowałem poprawić się jeszcze w drugim przejeździe, ale jeszcze bardziej zblokowałem koła przez co straciłem mnóstwo czasu - oznajmił kierowca pochodzący z Nastoli na antenie Eleven Sports. Red Bull sięgnie po pełną pulę? Reprezentant Mercedesa rzecz jasna nie ukrywa zaskoczenia kapitalną formą Red Bulla. Stajnia z Austrii z dnia na dzień imponuje coraz lepszym tempem i kto wie, czy w niedzielę nie pokusi się nawet o dublet. - W sobotę mieli przewagę, jeśli chodzi o tempo. Byli mocniejsi niż się spodziewaliśmy. To trochę niespodzianka. Wygląda na to, że zrobili postępy w porównaniu z piątkiem - zakończył 32-latek. Przypomnijmy, iż dzisiejszy wyścig rozpocznie się o godzinie 21:00. Transmisja w Eleven Sports. Sprawdź najnowsze informacje na Polsatnews.pl!