Niedzielny wyścig Formuły 1 zakończył sezon i rozstrzygnął, kto tym razem zasłużył na miano mistrz świata. Rywalizacja była fascynująca niemal do ostatniej chwili. Do końca bowiem rozstrzygały się losy tego, kto tym razem wywalczy mistrzostwo. W boju znaleźli się siedmiokrotny mistrz świata Lewis Hamilton oraz Max Verstappen, który dopiero walczył o swój pierwszy tytuł. Górą okazał się ten drugi, a Mercedes do końca nie mógł pogodzić się z porażką. Versatppen o szansie na ósmy tytuł Hamiltona Zespół Hamiltona zgłosił dwa protesty, lecz zostały one odrzucone. W czwartek szef Mercedesa przyznał, że istnieje możliwość zakończenia kariery przez Hamiltona. W dodatku Toto Wolf i Hamilton nie pojawili się na gali rozdania nagród FIA. Teraz głos w sprawie Brytyjczyka zabrał sam Verstappen. "Oczywiście potrafię zrozumieć, że pierwszych kilku dniach po takim wyścigu nie jesteś najszczęśliwszy. Trzeba jednak przyznać, ze takie są wyścigi i takie rzeczy mogą się przydarzyć. Myślę, że powinien spojrzeć na wszystko to, co osiągnął. To powinno dodać mu pewności i chęci do dalszej jazdy. Nadal poluje na ten ósmy tytuł i może to zrobić w przyszłym roku." - powiedział 24-latek. Hamilton nie może liczyć na współczucie rywala Verstappen dodał, że nie widzi powodu, aby Hamilton miał się poddać. Nie współczuje jednak utytułowanemu kierowcy. "Nie współczuję, ale jestem w stanie zrozumieć, ze to bolesne. W końcu to też część wyścigów i wszystko się może zdarzyć. On też zdobył tytuł w taki sposób. Myślę, iż on także to rozumie" - dodał Holender. W wypowiedzi Max Verstappen nadmienił też, że nie czuł się zaniepokojony zamiarem apelacji ze strony Mercedesa. W zespole panowała dobra atmosfera i byli pewni, że nikt nie mógł odebrać im zwycięstwa. AB