Przypomnijmy: przed ostatnią odsłoną walki o mistrzowski tytuł Hamilton miał tyle samo punktów, co Max Verstappen (Red Bull). Rachunek był więc prosty: ten z dwójki, który wyżej skończy ostatnie zawody, zdobędzie laur. Ostatecznie był to Holender, który wyprzedził Brytyjczyka... na ostatnim okrążeniu. Formuła 1. Lewis Hamilton w końcu zabrał głos Po tym trzymającym w napięciu finale Hamilton rozpoczął okres medialnej ciszy. Nie tylko nie udzielał żadnych wywiadów, ale nie publikował też materiałów w sieciach społecznościowych. Wielu spekulowało, że porażka odcisnęła na nim tak mocne piętno, że być może zakończy się nawet przerwaniem kariery.- Oczywiście, był to dla mnie trudny moment. Moment, w którym musiałem zrobić krok wstecz. Nigdy jednak nie powiedziałem, że zakończę karierę - zadeklarował, jasno zapowiadając tym samym, że w 2022 roku będziemy oglądać go w padoku. - To był dla mnie trudny moment, ale doszedłem do wniosku, że spróbuję ponownie, razem z Toto Wolffem i Georgem Russellem - dodał, wspominając o szefie ekipy i nowym zespołowym kompanie. Sezon 2022 rozpocznie się 20 marca w Bahrajnie. Czytaj także: Zmiana przepisów. Aż 8 punktów dla zwycięzcy sprintu