Lewis Hamilton to postać, której nie trzeba przedstawiać fanom sportów motorowych. Brytyjczyk jest siedmiokrotnym mistrzem świata Formuły 1, co czyni go jednym z najlepszych kierowców wyścigowych w historii "królowej motorsportu". Do tej pory bowiem tylko dwóch zawodników siedmiokrotnie celebrowało zdobycie mistrzostwa - wspomniamy już Hamilton oraz Michael Schumacher. Obu panów, co ciekawe, łączy jedno - zespoły Ferrari i Mercedes. W przypadku Niemca wiele lat spędził on we włoskiej ekipie, a następnie próbował swoich sił w niemieckim zespole, Brytyjczyk natomiast po kilkunastu latach występów w bolidzie "Srebrnych Strzał" zapragnął zmian i od 2025 roku jeździł będzie w barwach Ferrari. Co ciekawe, nie jest to jedyna rzecz, która łączy siedmiokrotnych mistrzów świata. Michael Schumacher użyczył głosu postaci inspirowanej nim samym (Ferrari F430) w filmie Auta, wystąpił także w filmie Asterix na Olimpiadzie, gdzie zagrał rolę Schumixa. Lewis Hamilton natomiast użyczył głosu postaci Hamilton w filmach Auta 2 i Auta 3. Co ciekawe, nie tak dawno brytyjski gwiazdor miał szansę powiększyć swoje doświadczenie w branży filmowej i spróbowanie swoich sił jako aktor. Niestety, ostatecznie nie dane mu było wystąpić w kultowej produkcji. Gorąco w świecie F1. Były kierowca zapowiedział wielkie zmiany Lewis Hamilton miał zagrać w filmie "Top Gun: Maverick". Brytyjczyk musiał jednak zrezygnować z roli Nie jest sekretem, że Lewis Hamilton przyjaźni się z Tomem Cruisem. Podczas jednej ze wspólnych kolacji kierowca F1 pokazał aktorowi swój zegarek, na którym widniało logo filmu "Top Gun". Brytyjczyk ujawnił wówczas, że jest wielkim fanem tej produkcji i chętnie wziąłby udział w zdjęciach, chociażby w roli woźnego. Hollywoodzki aktor, który prywatnie jest wielkim fanem Formuły 1, postanowił spełnić wielkie marzenie Hamiltona. Jak się okazało, dał on numer Brytyjczyka reżyserowi "Top Gun" Maverick", Josephowi Kosinskiemu. Gdy Hamilton odebrał telefon od reżysera i usłyszał kuszącą propozycję, był wniebowzięty. Zaoferowano mu bowiem nie byle jaką rolę - miał zagrać jednego z pilotów. Niestety, siedmiokrotny mistrz świata z bólem serca musiał odrzucić propozycję. Jak wyjawił w rozmowie z "GQ", oferta przyszła w środku sezonu F1, przez co udział w zdjęciach do tej produkcji był niemożliwy. Po drugie, nie chciał on grać tak ważnej roli. Obawiał się bowiem, że brak aktorskich umiejętności całkowicie zrujnuje film. Szokujące doniesienia ws. mistrza świata. Odejdzie z F1? Padła konkretna data