W padoku nerwowa atmosfera panowała już od godzin porannych. Napięcie wynikało z opóźnień związanych z transportem komponentów bolidów większości ekip. Na przeszkodzie liniom lotniczym oficjalnie stanęła mgła. Gdy tylko brakujące elementy dotarły do garaży, rozpoczęły się gorączkowe przygotowania, by kierowcy mogli skorzystać z całego czasu przeznaczonego dla nich w pierwszym treningu. Każda minuta spędzona na torze szczególnie w weekendach takich jak ten ma znaczenie, ponieważ jeszcze dziś zostaną rozegrane kwalifikacje, które ustalą pola startowe do sobotniego sprintu. Nic więc dziwnego, że niemal od razu po zapaleniu się zielonych świateł zawodnicy zabrali się za kręcenie ultra ważnych kółek. Najważniejszą informacją pierwszej dzisiejszej czasówki była z pewnością informacja o cofnięciu Lewisa Hamiltona na starcie do niedzielnego wyścigu. W bolidzie Brytyjczyka Mercedes zdecydował się wymienić silnik spalinowy. Kibice niemieckiej stajni mają nadzieję na koniec tego typu zmian i liczą na to, że 36-latek bez żadnych problemów dokończy obecnie trwający sezon. Ferrari postraszyło czołówkę Ku niezadowoleniu kierowców, niecałe pół godziny po starcie FP1 nad torem pojawił się deszcz. Nawet pogorszenie się warunków atmosferycznych nie zatrzymało jednak Red Bulla w uzyskaniu dwóch najlepszych czasów na półmetku zmagań. Na czele klasyfikacji znajdował się bowiem Max Verstappen, a tuż za nim plasował się Sergio Perez. Radość "Czerwonych Byków" nie trwała długo, ponieważ dość niespodziewanie duet austriackiej stajni przedzielił Charles Leclerc. Znakomitą formę Ferrari potwierdzało dodatkowo wysokie, czwarte miejsce Carlosa Sainza. Co warto zaznaczyć, wszyscy wykręcili szybkie okrążenia na oponach przejściowych. Mercedes wrócił do gry W końcówce, po przejściu na miękkie ogumienie, udany szturm na pierwszą czwórkę przeprowadził Mercedes. Rewelacyjne okrążenie na pięć minut przed końcem czasu uzyskał Lewis Hamilton, który ostatecznie okazał się najszybszym kierowcą FP1. TOP 3 uzupełnił wcześniej wspomniany duet z Red Bulla, a czwarty był Valtteri Bottas. Dobrą formę podtrzymało również Ferrari. Powody do niepokoju mogą mieć kibice McLarena. Zarówno Lando Norris, jak i Daniel Ricciardo nie imponowali rewelacyjnym tempem i mają co myśleć przed wieczornymi kwalifikacjami do wyścigu sprinterskiego. Słowa pochwały należą się z kolei Alpine. Obaj reprezentanci francuskiej stajni zameldowali się w najlepszej dziesiątce. To nie koniec dzisiejszych emocji. Punktualnie o godzinie 20:00 start kwalifikacji, które ustalą pola do sobotniego sprintu. Transmisja w Eleven Sports 1. Wyniki pierwszego treningu przed Grand Prix Brazylii: