Podczas trwającego obecnie weekendu w Baku można się nieźle pogubić, ponieważ organizatorzy zaplanowali aż dwie sesje kwalifikacyjne. O ile wczoraj poznaliśmy ustawienie na starcie do niedzielnego wyścigu, o tyle dziś dowiedzieliśmy się kto ruszy z pole position w nadchodzącym sprincie. Na kierowców czekały też specyficzne reguły. Mieli oni nie tylko mniej czasu w każdym segmencie zmagań, ale i w SQ1 oraz SQ2 musieli korzystać z nowych pośrednich opon. Z kolei w SQ3 konieczna była przesiadka na świeżutkie Pirelli z czerwonym paseczkiem. Shootout pechowo rozpoczął Pierre Gasly, bowiem tylko na moment pojawił się on na torze. 27-latek ma i tak zresztą już mnóstwo zmartwień, gdyż za nim naprawdę tragiczny piątek, który rozpoczął się pożarem bolidu, a skończył rozbitym samochodem. Auto niestety zniszczył dziś też Logan Sargeant. Amerykanin tak rozochocił się walką o wejście do drugiej części, że przeliczył się w szesnastym zakręcie i do garażu wracał na piechotę. Strasznie żal nam było jednak głównie Yukiego Tsunody. Japończyk kończył wtedy szybkie okrążenie i tuż przed linią mety sędziowie wywiesili czerwoną flagę. Jego komunikat do zespołu nawet nie nadaje się do cytowania. Williams pomimo szkód wyrządzonych przez swojego reprezentanta ze Stanów Zjednocznonych i tak miał wyraźne powody do zadowolenia. Ze znakomitej strony pokazał się Alex Albon, który w pięknym stylu wszedł do SQ3. W decydującej części kibice byli również świadkami sytuacji bez precedensu, ponieważ świeżych miękkich opon nie posiadał już Lando Norris, więc musiał pozostać on w garażu. Coś czujemy, że podczas kolejnych weekendów ze sprintem ten niezrozumiały momentami regulamin zostanie zmieniony. Charles Leclerc powtórzył wyczyn z piątku Na szczęście problemów z dostępnością opon nie mieli Max Verstappen oraz Charles Leclerc, którzy znów stoczyli pasjonującą walkę o upragnione pierwsze pole. Tym razem to Monakijczyk otworzył ostatni segment zmagań lepszym czasem. Holender pomimo ogromnych starań nie zdołał odpowiedzieć, co tylko znów pokazało nam wszystkim jak świetną konstrukcją w ten weekend dysponuje Ferrari. Leclerc jak to Leclerc musiał jednak przedobrzyć. Liderowi Scuderii wciąż było mało i na koniec postanowił jeszcze zaryzykować, w efekcie czego na początku pomiarowego okrążenia wylądował w bandzie. Na szczęście dla Włochów, incydent nie okazał się poważny i 25-latek spokojnie dojechał do alei serwisowej. Do sprintu triumfator Shootoutu powinien przystąpić więc ze sprawnym samochodem. Początek o godzinie 15:30. Wyniki kwalifikacji do sprintu Grand Prix Azerbejdżanu: