Brazylijczyk Felipe Massa, którego miejsce miałby zająć Polak, powiedział w czwartek, że nie spieszy się z podpisaniem nowego kontraktu, a obecna umowa obowiązuje do końca sezonu. Ferrari już od dawna interesuje się Kubicą, a po jego niespodziewanie udanych startach na początku tegorocznej rywalizacji o mistrzostwo świata - po trzech wyścigach ze stratą zaledwie dziewięciu punktów do prowadzącego Massy Polak zajmuje siódme miejsce - zainteresowanie włoskiego teamu ponownie się wzmogło. - Mówiło się o Ferrari i w zeszłym roku, mówi się i w tym, zobaczymy, co będzie - powiedział polski kierowca, który w najbliższy weekend walczyć będzie o punkty w Grand Prix Chin na torze w Szanghaju. - Jest za wcześnie na dyskusję o tym - dodał. - Ani przez minutę, ani przez sekundę nie myślę o tym, co będzie w przyszłym roku. Teraz jestem szczęśliwy w Renault. Ekipa Ferrari przed tym sezonem wyłożyła sporą sumę na sprowadzenie dwukrotnego mistrza świata Hiszpana Fernando Alonso, więc Massa wydaje się być pierwszym do zmiany. Jednak 28-letni Brazylijczyk, który w lipcu 2009 roku miał bardzo poważny wypadek podczas GP Węgier i wrócił na tor dopiero w tym sezonie, spisuje się znakomicie i po trzech wyścigach jest liderem MŚ. W tej komfortowej dla niego sytuacji nie czuje się zagrożony i nie myśli przyspieszać negocjacji. - Z mojego punktu widzenia w tym momencie doprawdy nie ma pośpiechu. Nawet przed moim wypadkiem było kilka rozmów o odnowieniu kontraktu, więc mogę powiedzieć, że negocjacje już się rozpoczęły - powiedział Massa.