Kubica przez długi czas serii Q3 zajmował wysokie drugie miejsce i ustępował tylko Markowi Webberowi z ekipy Red Bull. Na trzy minuty przed końcem sesji Q3, wszystkie bolidy zjechały do boksów, aby dokonać ostatniej zmiany ogumienia i wykonać ostatnie szybkie okrążenie. Niestety, Polak nie pojawił się na torze, bowiem... zgasł silnik bolidu, a na ponowne uruchomienie motoru nie starczyło czasu. Krakowianin ostatnią część kwalifikacji oglądał z boksu, nie mając wpływu na dalszy rozwój wypadków na torze. Szczęściem w nieszczęściu okazała się zmienna aura nad belgijskim torem. Tuż po wyjedzie wszystkich maszyn na ostatnie minuty Q3, nad obiektem Spa pojawiły się chmury, z których spadł niewielki deszcz. Pozwoliło to Robertowi Kubicy z nadzieją patrzeć, na to, co wydarzy się na torze, bowiem mało prawdopodobne było, że ktoś jest w stanie poprawić czasy pierwszej trójki. Sztuka ta udała się tylko Lewisowi Hamiltonowi z ekipy McLaren, który rzutem na taśmę "wcisnął" się na drugą pozycję, spychając Roberta "oczko" niżej. Tym nie mniej Polak nie ukrywał swojego zadowolenia, czego dał wyraz podczas konferencji prasowej po zakończeniu sesji kwalifikacyjnej. "Byliśmy w czołowej piątce w każdej z sesji, w każdych warunkach w ten weekend, a podchodząc do kwalifikacji liczyliśmy, że może uda się nam zdobyć trzecią pozycję. To pierwszy wyścig kiedy używamy F-duct i muszę podziękować wszystkim w fabryce, ponieważ działał on perfekcyjnie już od pierwszego okrążenia w treningach. W rzeczywistości byłem na drugiej pozycji po moim pierwszym przejeździe w Q3, ale nie byłem w stanie użyć drugiego zestawu miękkich opon. Bolid zgasł tuż przed pit lane na moim okrążeniu zjazdowym. Po tym jak mechanicy zepchnęli mnie do garażu, nie mieliśmy już czasu na drugi przejazd. Pod koniec sesji stałem w boksach i patrzyłem jak inne auta jeżdżą, modląc się o deszcz, gdy nagle kilka kropel deszczu spadło na tor - jedynie Lewis był w stanie poprawić swój czas. To oznaczało, że straciłem pozycję w pierwszym rzędzie, ale nadal jestem na mocnym miejscu przed jutrzejszym wyścigiem, a teraz pozostało nam już jedynie czekać i zobaczyć co się wydarzy - w wyścigu i z pogodą" - powiedział Robert Kubica na konferencji prasowej. Kolejność na starcie Grand Prix Belgii: 1. linia Mark Webber (Australia/Red Bull-Renault) 1.45,778 Lewis Hamilton (W.Brytania/McLaren-Mercedes) 1.45,863 2. linia Robert Kubica (Polska/Renault) 1.46,100 Sebastian Vettel (Niemcy/Red Bull-Renault) 1.46,127 3. linia Jenson Button (W.Brytania/McLaren-Mercedes) 1.46,206 Felipe Massa (Brazylia/Ferrari) 1.46,314 4. linia Rubens Barrichello (Brazylia/Williams-Cosworth) 1.46,602 Adrian Sutil (Niemcy/Force India-Mercedes) 1.46,659 5. linia Nico Huelkenberg (Niemcy/Williams-Cosworth) 1.47,053 Fernando Alonso (Hiszpania/Ferrari) 1.47,441 6. linia Jaime Alguersuari (Hiszpania/Toro Rosso-Ferrari) 1.48,267 Vitantonio Liuzzi (Włochy/Force India-Mercedes) 1.48,680 7. linia Heikki Kovalainen (Finlandia/Lotus-Cosworth) 1.50,980 Nico Rosberg (Niemcy/Mercedes) 1.47,885 8. linia Jarno Trulli (Włochy/Lotus-Cosworth) 2.01,491 Sebastien Buemi (Szwajcaria/Toro Rosso-Ferrari) 1.49,209 9. linia Kamui Kobayashi (Japonia/Sauber-Ferrari) 2.02,284 Bruno Senna (Brazylia/Hispania-Cosworth) 2.03,612 10. linia Sakon Yamamoto (Japonia/Hispania-Cosworth) 2.03,941 Timo Glock (Niemcy/Virgin-Cosworth) 1.52,049 11. linia Michael Schumacher (Niemcy/Mercedes) 1.47,874 Pedro de la Rosa (Hiszpania/Sauber-Ferrari) 2.05,294 12. linia Lucas di Grassi (Brazylia/Virgin-Cosworth) 2.18,754 Witalij Pietrow (Rosja/Renault) -