Kilka razy w tym sezonie używaliśmy określenia "trening inny niż wszystkie". Ale tutaj już naprawdę taki był. Do bolidów wskoczyło bowiem aż pięciu kierowców spoza podstawowej dwudziestki, która od początku roku podróżuje po krajach całego świata i walczy o tytuł mistrzowski. Tymi szczęśliwcami okazali się Alex Palou (McLaren), Robert Szwarcman (Ferrari), Theo Pourchaire (Alfa Romeo), Logan Sargeant (Williams) oraz Antonio Giovinazzi (Haas). Celowo na końcu wspomnieliśmy o Włochu, bo wrócił on do królowej sportów motorowych z przytupem, w negatywnym tego słowa znaczeniu. 28-latek po niecałych dziesięciu minutach spędzonych na torze utknął w bandzie i na tym zakończył poważną jazdę w piątkowy poranek amerykańskiego czasu. Co ciekawe, jeszcze niedawno wymieniało się jego nazwisko w gronie kandydatów na kierowcę zespołu w 2023. Wymieniało, ponieważ po tym incydencie Guenther Steiner zastanowi się przynajmniej dwa razy zanim powierzy mu bolid, a co dopiero zatrudni na pełny etat. Nici z nowego przedniego skrzydła w Mercedesie Problemy w trakcie FP1 przeżywał nie tylko Haas, który po kraksie Giovinazziego prawdopodobnie będzie zmuszony przyjąć karę za wymianę komponentów w samochodzie Kevina Magnussena (to właśnie jego auto przejął Włoch). Jak informują dziennikarze będący na miejscu, na kilka minut przed końcem sesji okazało się, że przywiezione do Stanów Zjednoczonych nowe przednie skrzydło Mercedesa nie spełnia wymogów regulaminowych, w efekcie czego zadebiutuje tydzień później niż pierwotnie zakładano, czyli podczas rundy w Meksyku. Czy to oznacza kolejny brak spektakularnego sukcesu "Srebrnych Strzał" w niedzielę? Wyjdzie w praniu. W pierwszym treningu Lewis Hamilton oraz George Russell nie spisywali się wcale najgorzej. Ba, starszy z brytyjskiego duetu ukończył zajęcia na przyzwoitej trzeciej pozycji. W TOP 10 oglądaliśmy także jego młodszego kolegę, co niewątpliwie jest dobrym prognostykiem dla niemieckiej stajni przed najważniejszą częścią rywalizacji. Lepszymi rezultatami od wspomnianego wcześniej Lewisa Hamiltona popisali się tylko Max Verstappen oraz Carlos Sainz. Cieszyć może się zwłaszcza Hiszpan, który wykorzystał drobne problemy obecnego mistrza i nie dość, że przejechał więcej okrążeń, to o dwie dziesiąte sekundy przebił czas swojego rywala. To oczywiście nie koniec jazd na dziś. Drugi trening rozpocznie się punktualnie o północy i ze względu na testy opon Pirelli potrwa aż półtorej godziny. Transmisja w Eleven Sports 1 oraz Polsat Box Go. Wyniki 1. treningu przed Grand Prix USA: