Sobotniego popołudnia do udanych nie zaliczył na pewno Logan Sargeant. O poranku Amerykanin rozbił swój bolid w Shootoucie i jak się później okazało uszkodzenia były tak rozległe, że debiutant w tegorocznej stawce nawet nie ustawił się na polach startowych. Nie tylko zresztą on miał pod górkę. Z alei serwisowej rywalizację zaczynał Esteban Ocon. W przypadku Francuza chodzi o złamanie reguły parku zamkniętego przez Alpine. 26-latek do rozpoczynania wyścigu z tyłu stawki musi się przyzwyczaić, bo dokładnie to samo czeka go jutro o godzinie 13:00. Już na dzień dobry zrobiło się bardzo ostro pomiędzy Maksem Verstappenem a George’em Russellem. Brytyjczyk nie zamierzał długo oglądać tylnego skrzydła rywala i tuż po starcie przeprowadził na niego ryzykowny, ale co najważniejszy udany atak. Holender ponarzekał na to przez radio, lecz ostatecznie pogodził się z porażką. W złej sytuacji nie był on ostatecznie długo, ponieważ jeszcze w końcówce pierwszego okrążenia odpadła opona z bolidu Yukiego Tsunody i pojawił się samochód bezpieczeństwa. Choć początkowo wyglądało to wszystko komicznie, bo koło jak gdyby nic podróżowało po torze, to zawodnicy najedli się sporo strachu. Na szczęście sytuacja szybko zostało opanowana i kierowcy po paru minutach wrócili do twardej rywalizacji. Z grubej rury ściganie wznowił zwłaszcza lider Red Bulla, który błyskawicznie odegrał się rywalowi z Mercedesa i zaczął pogoń za prowadzącymi Sergio Perezem oraz Charlesem Leclerkiem. Pewne zwycięstwo Sergio Pereza Monakijczyk po udanych dwóch sesjach kwalifikacyjnych w warunkach wyścigowych nie prezentował się najlepiej, w efekcie czego już na ósmym kółku z łatwością prześcignął go zespołowy kolega Verstappena. Perez następnie powiększał przewagę i finalnie nie pozostawił szalejącemu od piątku reprezentantowi Ferrari żadnych złudzeń. W końcówce liczyliśmy na to, że mistrz świata spróbuje dogonić reprezentanta Ferrari i powalczyć z nim o drugi stopień podium. Niestety nic takiego nie miało miejsca. Prawdopodobnie było to spowodowane drobnymi uszkodzeniami bolidu Red Bulla po wspomnianym na wstępie pojedynku z George’em Russellem. Ponadto dla zawodników, jak i szefów zespołów najważniejszy jest ten jutrzejszy wyścig, w którym do zgarnięcia będzie zdecydowanie więcej punktów do klasyfikacji generalnej. Początek zmagań punktualnie o godzinie 13:00. Wyniki sprintu Grand Prix Azerbejdżanu: