Nikita Mazepin startował w Formule 1 od 2020 roku, gdy zadebiutował w barwach Sahara India Force Team. Jeszcze w zeszłym roku startował w zespole Haas, ale po agresji Rosji na Ukrainę został wyrzucony z rywalizacji, mimo swych usilnych protestów. Haas zwolnił Nikitę Mazepina i rozwiązał umowę z firmą Uralkali, zarządzaną przez jego ojca, rosyjskiego oligarchę Dmitrija Mazepina W efekcie Rosjanin stwierdził, że do Formuły 1 nie chce już wrócić nigdy. - To mój osobisty wybór. Nigdy nie zdradzę mojego kraju, nigdy nie zdradzę Rosji - powiedział, opowiadając się za polityką agresji Władimira Putina. Haas to zespół amerykański, więc przed nachodzącym Grand Prix USA to jego kierowcy reklamowali zawody. Organizatorzy dokonali zmian na reklamowych plakatach i wygumkowali twarz Nikity Mazepina, zostawiając jednak korpus z kombinezonem. Dołożył oblicze duńskiego kierowcy Kevina Magnussena. Zapomniano jednak przy tym, że Rosjanin miał na kombinezonie indywidualnych sponsorów. W efekcie teraz Duńczyk reklamuje... uniwersytet Łomonosowa w Moskwie. - Rozbawiło mnie to - powiedział Nikita Mazepin, który wystąpił jako ekspert w rosyjskim RIA Nowosti. Te od razu zrobiły z wpadki propagandową połajankę. - Szkoda, że ucięli mi głowę, ale resztą ciała i duszą nadal jestem w Formule 1 - żartował Mazepin. Źle sformatowane materiały przekazano mediom. Kierowcami Haasa są obecnie: Duńczyk Kevin Magnussen i Niemiec Mick Schumacher. W rezerwie pozostaje Brazylijczyk Pietro Fittipaldi. On z kolei jest wnukiem wybitnego niegdyś brazylijskiego kierowcy Emersona Fittipaldiego. Grand Prix USA odbędzie się w Teksasie 21-23 października.