Po zakontraktowaniu Pierre’a Gasly’ego już raczej nikt nie powinien śmiać się z Alpine. Francuska stajnia wreszcie stanęła na wysokości zadania i sprowadziła do siebie najlepszego kierowcę dostępnego obecnie na rynku. Zawirowania ekipy z Enstone rozpoczęły się wraz z odejściem Fernando Alonso do Astona Martina. Początkowo Hiszpana miał zastąpić utalentowany Oscar Piastri, jednak Australijczyk ostatecznie się rozmyślił i za rok wsiądzie do kokpitu McLarena. Szefostwo nie zamierzało w związku z tym czekać założonymi rękami i błyskawicznie przeszło do działania po to, by nie zostać na lodzie. Ostatecznie Francuzom udało porozumieć się z AlphaTauri, które odstąpi im głównego bohatera tego tekstu. W zamian do włoskiego teamu ma przywędrować Nyck de Vries. Tym razem będzie lepiej? Dla Pierre’a Gasly’ego to druga życiowa szansa na większe zaistnienie w królowej sportów motorowych. Poprzednia zakończyła się dla niego w przykry sposób, ponieważ jeszcze w trakcie sezonu 2019 został oddelegowany z Red Bulla do ówczesnego Toro Rosso (obecne AlphaTauri), w którym startuje do dziś. Tym razem zarówno Alpine, jak i sam zawodnik liczą na to że będzie to wyglądało zupełnie inaczej. Mają zresztą ku temu solidne powody - kierowca nabrał odpowiedniego doświadczenia, a zespół rozwija się z roku na rok co pokazało chociażby zeszłoroczne zwycięstwo Estebana Ocona na Węgrzech. - Jestem podekscytowany dołączeniem do rodziny Alpine i rozpoczęciem nowego rozdziału w mojej karierze. Jazda dla zespołu z ojczyzny dla każdego jest czymś wyjątkowym. Znam mocne strony ekipy, ponieważ ścigałem się przeciwko niej dobre parę lat i ambicja oraz rozwój tego teamu są imponujące. Dziękuję też Red Bullowi za wspólną dziewięcioletnią przygodę. To dzięki ich zaufaniu zostałem kierowcą Formuły 1 - przekazał sam zawodnik w oficjalnym komunikacie. Zanim jednak Pierre Gasly biało-czarny bolid zamieni na ten w odcieniach niebieskich, czeka na niego wymagająca końcówka sezonu. Jak na razie reprezentant AlphaTauri w klasyfikacji generalnej plasuje się na trzynastym miejscu i z pewnością na jego konto dopiszemy jeszcze troszkę punktów. Pierwsza szansa już w najbliższą niedzielę w Japonii. Start wyścigu w niedzielę o 7:00. Transmisja w Eleven Sports 1 oraz Polsat Box Go.