Przed wyścigiem oczy niemal wszystkich obserwatorów były zwrócone w kierunku Christiana Hornera, co w ostatnich tygodniach wcale nie jest jakąś olbrzymią niespodzianką. Brytyjczyk w Bahrajnie emanuje dobrym humorem, a podczas weekendu towarzyszy mu równie znana małżonka, Geri. Szef Red Bulla do pierwszych tegorocznych zmagań o punkty podchodził z wielkimi nadziejami. Max Verstappen "pozamiatał" w kwalifikacjach i ustawionego tuż za nim Charlesa Leclerca pokonał o ponad dwie dziesiąte sekundy. Nadzieje, lecz na finisz w punktach, miał natomiast Haas za sprawą Nico Hulkenberga. Niemiec błysnął w piątkowej czasówce i niespodziewanie drugi rok z rzędu w Bahrajnie zameldował się Q3. Nowy szef amerykańskiej stajni, Ayao Komatsu, najwyraźniej nie wypędził z niej jednak pecha, ponieważ już na pierwszym okrążeniu doszło do kontaktu pomiędzy jego zawodnikiem a Lance’em Strollem. - Mam uszkodzone przednie skrzydło - zameldował obywatel naszych zachodnich sąsiadów i zjechał do alei serwisowej, spadając na koniec stawki. Sainz nie kłamał. Tylko on (gdyby miał lepszy samochód) był w stanie przeciwstawić się Red Bullowi Jednym ze znaków rozpoznawczych dopiero co rozpoczętego sezonu Formuły 1 są nowe memy o Ferrari. Media społecznościowe śmieszne obrazki ze Scuderią w roli głównej zalały po niecałych dziesięciu kółkach. Bratobójczy pojedynek stoczyli Carlos Sainz oraz Charles Leclerc. - Mam najlepsze tempo z czołówki - przekazał Hiszpan inżynierowi, by parę minut później po pojedynku "na żyletki" pokazać tylne skrzydło Monakijczykowi. We włoskich słownikach najwyraźniej w świecie nie istnieje słowo "współpraca". Co ciekawe, po pierwszych pit stopach doszło do powtórki z rozrywki, więc obaj niczego się nie nauczyli. - To jest szalenie niebezpieczne - alarmował Leclerc. Carlosowi Sainzowi trzeba przyznać jedno. W swoim komunikacie o super tempie naprawdę miał rację, bo Hiszpan błyskawicznie "połknął" George’a Russella i dzielnie trzymał się za Sergio Perezem. Jak wspominaliśmy na wstępie, Red Bull był jednak w innej lidze. "Czerwonym Bykom" nie zagroził dziś na poważnie żaden inny zespół. Aż strach pomyśleć co może stać się w kolejnych wyścigach. Samochód obecnych mistrzów konstruktorów będzie przecież stale rozwijany. Poprawki zapowiadane są już na kwietniowe Grand Prix Japonii. W przyszłym tygodniu zmagania przenoszą się do Arabii Saudyjskiej. Wyścig zaplanowano na sobotę. Wyniki wyścigu o Grand Prix Bahrajnu