Hamilton miał zaprezentować się w legendarnym bolidzie na niedzielnym Goodwood Festival of Speed, jednak usterka okazała się zbyt poważna. Kierowca nie ukrywa rozczarowania z tego powodu. - Bardzo mi przykro, że nie pojadę słynnym McLarenem MP4/4. Wszyscy mocno pracowali, żeby się to udało, więc żal jest tym większy, że czekali też na to kibice - stwierdził na łamach "Autosport". - Jest coś wyjątkowego w tym festiwalu i wyjątkowe jest też auto Senny. Bardzo chciałem je poprowadzić i mam nadzieję, że kiedyś to jeszcze nastąpi - dodał. W zamian, Hamilton wykona pokazowy rajd swoim bolidem, w którym w zeszłym roku zdobył mistrzostwo świata. - To będzie miłe uczucie, bo to fantastyczne auto. Mam też zamiar pojechać Mercedesem-Benz SLR McLaren, który ma pod maską silnik o mocy 628 koni mechanicznych. To niesamowicie szybki samochód, będzie to dla mnie wielka przyjemność - zakończył.