Za nami czwarta już odsłona rywalizacji w ramach cyklu Formuły 1 w tym sezonie - na Autodromo Enzo e Dino Ferrari w Imoli najlepszy okazał się Max Verstappen, który zakończył współzawodnictwo z czasem 1:32:07, wyprzedzając drugiego w stawce Sergio Pereza o nieco ponad 16,5 s. Tymczasem Lewis Hamilton, w ubiegłym sezonie główny rywal Holendra, który wypuścił końcowy triumf z rąk dosłownie w ostatnim momencie, w Emilii-Romanii zaliczył dopiero 13. czas. O ile ten fakt byłby jeszcze pewnie do przełknięcia dla brytyjskiego kierowcy, to detalem, który mógł go szczególnie dotknąć był fakt, że na 40. okrążeniu został on zdublowany przez Verstappena - po raz pierwszy w karierze. F1. Lewis Hamilton: Mistrzostwo jest poza zasięgiem, ale będę walczyć dalej Hamilton był więc po wyścigu we Włoszech zdruzgotany - zresztą jeszcze w czasie jazdy został przeproszony poprzez drużynowe radio przez szefa Mercedesa Toto Wolffa, który stwierdził, że bolid 37-latka był "niekierowalny". Sam zawodnik również postanowił zabrać głos w sprawie - i jego słowa z pewnością brzmią dosyć dramatycznie na tak wczesnym - bądź co bądź - etapie sezonu. "Jestem poza walką o mistrzostwo, na pewno, nie mam wątpliwości" - stwierdził Hamilton, cytowany przez oficjalny serwis F1, dodając jednak po chwili, że "będzie dalej ciężko pracować i starać się pozbierać rzeczy do kupy". "Wszyscy czują to samo, pochylają się nad sprawą, starając się robić wszystko, co w ich mocy. Nikt się nie poddaje, każdy stara się przeć naprzód tak szybko, jak tylko potrafi" - dodał kierowca, niejako wypowiadając się w imieniu całego Mercedesa. F1. Hamilton jak... Verstappen. Początek sezonu "uciekł" obu mistrzom Wygląda na to, że Lewis Hamilton wyszedł z tych samych wniosków, co... Verstappen, który jeszcze wcześniej oznajmił, że jest już raczej poza walką o mistrzostwo. Jak widać po GP Emilii-Romanii nie powiedział on wciąż ostatniego słowa. Kolejny wyścig F1 zaplanowany jest na 8 maja - rywalizacja przeniesie się po raz pierwszy na Florydę, gdzie kibice będą mogli ściskać kciuki za swoich ulubieńców na Miami International Autodrome.