Tegoroczne Grand Prix Wielkiej Brytanii zdecydowanie nie zawiodło kibiców, którzy liczyli na ogromne emocje. Ciekawe były już wyniki kwalifikacji. Odległą, czwartą pozycję zajął w nich dopiero Max Verstappen. Pierwsze trzy pola zaklepali sobie przedstawiciele gospodarzy - George Russell, Lewis Hamilton oraz Lando Norris. Sympatycy motorsportu z Wysp obawiali się początkowo jakiegoś bratobójczego pojedynku, a co za tym idzie niepotrzebnej kraksy. Ku ich radości, do niczego takiego nie doszło. Dodatkowo dystans tracił Max Verstappen. Pojawił się jednak inny problem w postaci deszczu. Krople spadające z nieba namieszały w stawce i pomogły Holendrowi, ponieważ Red Bull popisał się perfekcyjną strategią. W końcówce obecny czempion wyprzedził Lando Norrisa i znalazł się tuż za prowadzącym Lewisem Hamiltonem. Zaczęła się wojna nerwów. Lider "Czerwonych Byków" wściekle gonił przeciwnika, lecz ten niesiony dopingiem tysięcy kibiców nie popełnił błędu i okazał się lepszy o niecałe dwie sekundy. Po tym, gdy 39-latek przekroczył linię mety, rozpoczęło się wielkie świętowanie. Tak głośno na Silverstone nie było od kilku dobrych lat. Lewis Hamilton długo dochodził do siebie. Porównany do Ronaldo Już w trakcie honorowego okrążenia nie wytrzymał także sprawca pozytywnego zamieszania. Brytyjczykowi wyraźnie łamał się głos, gdy rozmawiał z teamem przez radio. Później wydarzyły się sceny, które na zawsze przejdą do historii Formuły 1. Lewis Hamilton nie potrafił opanować emocji i zalał się łzami. Legendarny sportowiec przedłużał moment zdjęcia kasku tak bardzo, jak tylko mógł. "Jesteś wielki", "Zrobiłeś to, mistrzu" - pisali na gorąco użytkownicy portalu X, komentujący wyścig. Niektórzy z nich porównali kierowcę do... Cristiano Ronaldo. Portugalczyk rozpłakał się po tym, gdy w meczu 1/8 finału Euro 2024 nie wykorzystał rzutu karnego. Gdy triumfator w końcu doszedł do siebie, rozpoczął swój tradycyjny rytuał i chwilę pobiegał z flagą Wielkiej Brytanii. Następnie przyszedł czas na długo wyczekiwany wywiad. Prowadzący rozmowę od razu zapytał się zawodnika o buzujące w nim emocje. "Cały czas one są. Od 2021 roku (ostatnie zwycięstwo - dop.red.) ostro trenowałem, walczyliśmy o to z całym moim wspaniałym zespołem. To ostatni mój wyścig tutaj w barwach Mercedesa. Bardzo chciałem dla nich tutaj wygrać. Bardzo doceniam wsparcie ze strony kibiców, jestem wam bardzo wdzięczny. Widziałem was z okrążenia na okrążenie, jak mnie wspieracie. To było dla mnie naprawdę bardzo ważne" - oznajmił siedmiokrotny czempion. Do pełni szczęścia niemieckiemu zespołowi zabrakło tylko dobrego wyniku George’a Russella. Zeszłotygodniowy triumfator ze Spielbergu wycofał się tuż za półmetkiem z powodu awarii hydrauliki w samochodzie. Nie zmienia to faktu, że Mercedes ma na koncie dwa zwycięstwa z rzędu, co przed sezonem 2024 było wręcz nie do pomyślenia. Formuła 1 przenosi się do Węgier. Polacy kochają tam podróżować Kolejny wyścig odbędzie się dopiero 21 lipca. Max Verstappen i spółka wybiorą się do Węgier, gdzie pewnie na trybunach pojawi się spora grupa polskich kibiców. Kto wie, być może na Hungaroringu znów dojdzie do niespodzianki i tego typu wzruszających scen.