Charles Leclerc mając zaledwie trzy lata miał okazję obserwować z okna domu swojego przyjaciela wyścig Formuły 1, w którym niemiecki gwiazdor Michael Schumacher rywalizował z Miką Hakkinenem na zakręcie Sainte-Devote podczas Grand Prix Monako. Wówczas młody Monakijczyk postanowił sobie, że gdy dorośnie, zostanie kierowcą Ferrari. Jego marzenie spełniło się już kilkanaście lat później. Po wielu znakomitych występach w Alpejskiej Formule Renault 2.0, Serii GP3 i Formule 2, we wrześniu 2018 roku Leclerc został potwierdzony jako członek zespołu Scuderia Ferrari na sezon 2019. Zastąpił on wówczas Kimiego Raikkonena, który przeniósł się do Alfy Romeo. Wymowne słowa o stanie zdrowia Michaela Schumachera. "Nie ma nadziei" Monakijski gwiazdor z zespołem Ferrari związany jest kontraktem do końca 2024 roku. Obecnie żadna ze stron nie prowadzi jednak rozmów dotyczących ewentualnego przedłużenia współpracy, co szybko zainteresowało zagraniczne media. Pojawiły się nawet pogłoski, że Charles Leclerc może wkrótce zająć miejsce Lewisa Hamiltona w Mercedesie. 25-latek jednak nie planuje w najbliższych czasie zmienić ekipy. I choć wicemistrz świata Formuły 1 z ubiegłego roku zapewnia o swojej miłości do zespołu Ferrari, wyścigi samochodowe nie są jego jedyną pasją. Ważną rolę w życiu młodego sportowca odkrywa bowiem muzyka. Przykry incydent po wyścigu. Próbowali okraść gwiazdę F1 W mediach pojawiły się ostatnio pogłoski mówiące o tym, że Monako po raz pierwszy od osiemnastu lat może wystąpić w Konkursie Piosenki Eurowizji. W tym kraju powstała bowiem nowa telewizja publiczna, która stworzy możliwość ponownego udziału małego księstwa w rywalizacji. Wieści te na platformie X (dawniej Twitter) przekazał internautom "Eurovox". Na reakcję fanów Eurowizji nie trzeba było długo czekać. Wpis ten żartobliwie skomentował także Charles Leclerc, dając do zrozumienia, że chciałby... reprezentować swój kraj w tym konkursie. Charles Leclerc wcale nie byłby złym kandydatem na reprezentanta Monako podczas kolejnego Konkursu Piosenki Eurowizji. 25-latek bowiem od dawna tworzy muzykę, a na platformie Spotify możemy wysłuchać trzech jego utworów. Debiutancką piosenkę "AUS23 (1:1)" kierowca ekipy Ferrari wydał wiosną tego roku. W kolejnych miesiącach światło dzienne ujrzały jeszcze "MIA23 (1:2)" i "MON23 (1:3)". Jak się okazuje, monakijski kierowca przy tworzeniu tych utworów inspirował się... wyścigami Formuły 1. Verstappen przeszedł do historii. Pobił rekord Vettela